Obgadują cię za plecami co parę sekund
Potem nie liczą się z tobą mówią, że nie masz pleców
Minie parę lat zanim uświadomisz sobie fakt
Że kameleoni znowu kolorują twój świat
Nie wariuj, logika podpowiada ci nie wariuj
Ciężko w świecie kiedy słowo honor ma końcówkę arium
Rodzi się nienawiść jak Hemp Gru, znika miłość
Człowiek człowiekowi wilkiem byle tylko zyskać bilon
Złamane słowo rani jak ostrze na froncie
Nie jedno szambo przeszli z tobą, skazani na shawshank
To kolejny cios, znowu zwodzą cię znajomi
Plonie kolejny most chciałbyś aby był zwodzony
Mówią ze znaczy twoje życie dla nich coś
Ale grają przyjaciół lepiej niż Jenifer Aniston
Oni nie chcą z tobą umrzeć, ty nie możesz bez nich żyć
Ale najgorsze, że czasem jesteś jednym z nich
Czasu nie cofnę
Znajomości ulotne, zostaną na fotce
Uczucia za oknem
Tyle razy wstanę ile razy się potknę
Ale czasu nie cofnę, czasu nie cofnę
Ciekawe ilu ludzi pójdzie za mną w ogień
Ciekawe ilu powie czystą prawdę zamiast lać wodę
Ciekawe ilu pójdzie za mną do ziemi nawet
Żywiołowe przyjaźnie zwykle przemijają z wiatrem
Czemu miałbym dziś odwzajemniać uścisk ręki
Wciąż pamiętam podkładanie nóg gdy nie byłem MC
Testem przymierza nie musi być bieda
Przyjaźni nie można kupić, lecz przyjaciół można sprzedać
Znajomość nieszczera tu umiera drogi kumplu
Jej grobowa deska jest deską ostatniego ratunku
Jesteście obłudni to już mnie nie rusza
Bo ludzie zostali stworzeni na obraz boga Jan*sa
Wciąż uczę się na błędach, proszę nie przepraszaj
Zamykam drzwi wieczernika i patrzę przez Judasza
Nie wybaczaj, powtarzam to sobie setny raz
Ale najgorsze... że czasem jestem jednym z was
Czasu nie cofnę
Znajomości ulotne, zostaną na fotce
Uczucia za oknem
Tyle razy wstanę ile razy się potknę
Ale czasu nie cofnę, czasu nie cofnę