[Ref]
Moje życie to wędrówka raz na górze na dole
To jak jakaś winda albo kieliszek na stole
Alkohol wprowadza mnie w ten szczególny stan
Latam po niebiosach jak w mlodości Piotruś Pan
[Verse 1: Kubebek]
Jade na bicie wuda się chłodzi
Jadę tak szybko nie mam wciąż dosyć
Driny i coda wciąż się tu leją
Chyba zajebie tu kolejny kielon
Rozjebe rapgre chyba tak trzeba
Poznam tu panne co szuka męża
Znowu rozjebie chyba że Ciebie
W bitwie na pancze będę jak w niebie
I znowu przerwa w piciu wymiękam
Wychodzę z klubu fajna panienka
Sięgam po kielon i butle Ciroca
Już późna chwila czas zmienić ten lokal
Zamianie go na łóżko z nią na czele
Będzie dziś blisko mnie gdy się już ośmiele
Spędzić z nią tu noc to własnie mam w planie
Czuje sie z nią lepiej niż z browcem przy gramie
[Ref 2x]
[Verse 2: Kubebek]
Jest taka piękna nie mówie że mila
Ma to coś w sobie to chyba ta chwila
Stoi i patrzy to chyba ona
Będzie dziś raczej zadowolona
Biorę ją w ciemno jak Stevie Wonder
Chyba zakocham się w niej tutaj ziombel
Odpalam spliffa o chuj ale faza
Pale i pale to mnie nie odstrasza
Ona to wszystko co mnie tutaj trzyma
Ogarniam swój umysł i znowu bezsiła
Lecz wszystko co dobre kiedyś się kończy
Wstaje na kacu i znajduje kolczyk
Nie wiem gdzie jest ma wczorajsza duma
Myślałem że chociaż teraz się uda
Wszystko to zjawa czas uciekać już stond
Zapomnieć o wczoraj to był zwyczajny błąd