[Verse 1: Miuosh]
Dzisiaj rap w miasto puszczam, jak Fenomen dekadę wstecz
W czasach gdy wielcy albo śpią, albo robią wieś
Wiesz jak jest ej, też byłeś na tym etapie
Pierwsze pokolenie wychowane na polskim rapie
Gdzie jest Eis bracie, pewnie jak Joka znikł
Oddałbym każdy bit za Ostrego z tamtych dni
"Jest jedna rzecz dla której warto żyć"
Nie miało zmieniać się nic, pozmieniało się dziś
W czasach bez MP3 pośród kaset i płyt
Miałem tak samo jak Ty, odnaleźć swoją drogę
Pamiętaj tamte dni, nie zapominaj ich
Bo choć przeżyłem już wiele, lepszych znaleźć nie mogę
Jestem bogiem, sam ze sobą zawarłem pakt
Jednoosobowy kościół nasza wiara to rap
Zmienił się wokół świat, przez tyle lat musiał
W sercu wciąż ten sam dzieciak, to samo na uszach
[Verse 2: Miuosh]
Byłem tu od początku do końca, zostanę na amen
Nie tylko własne zwrotki znam na pamięć
Zajawki chwilowe zmieniają się w te stałe
Ty się ledwo urodziłeś ja już żyłem Skandalem
Wspierałem polski rap biznes, za pierwszy hajs i stres
Gdy z puchą w ręce miałem własny Men in Black i
Grało się w piłkę, odbiłem od tego
Jedyny sport jaki został mi to ten Tedego
Wiesz, nie było nic lepszego niczego co większą moc ma
Pół osiedla znało na pamięć całą bitwę z Płocka
Włączyła się moda, rap wjeżdżał na szczyty
Każdy chciał robić bity, co drugi samplował Volta
Folia, wszystko co chcesz w niej masz
Chcieliśmy zmienić świat, ten świat zmienił nas
Blask świateł jasnych cieplejszych od słońca
Byliśmy tu od początku, zostaniemy do końca brat
[Verse 3: Miuosh]
Gdyby nie Pih nie widziałbym osiedla z góry
Za 10 lat miało pojebać świat który
Nas wychował, a przynajmniej próbował
Niektóre teksty to coś więcej niż słowa
Browar na ławkach, tagi po klatkach
Oddałbym wszystko, żeby móc tak coś nagrać
Rap grał w paru miejscach tam był nasz dom
Trochę inaczej to słyszysz, jeśli jesteś stąd
Ziom, w chuju miałem, co było w cenie
Wiedziałem, że ja to ja i nie chce być biznesmenem
Podziemie, wtedy to dla nas był mainstream
Po Ustach Miasta Kast, śląski rap był najlepszy
Teraz składamy części w całość
Mamy prace i rodzinę, tak się poukładało
Życie wybrało nam schemat, przewodni temat
Pamiętaj czego się słuchało ziom, lepszych lat nie ma