I nie wygląda na to, by cokolwiek miało zmienić się I nie wygląda na to, by ktokolwiek z nas miał powiedzieć Nie I nie wygląda dobrze, co nie znaczy wcale, że wygląda źle Każdy dzień to samo niesie Każdy dzień to samo, samo, samo, samo I nie wygląda na to, by ta karuzela kiedyś stanąć miała Dzieci krzyczą, płaczą, chcą zejść i się widzieć z mamą Ktoś im robi zdjęcia, wywołuje by się potem do rozpuku śmiać Każda twarz - poruszona. Każda fleszem oślepiona Brudną tęczą rozmazany świat za oknem naszych oczu Choćby było ci niedobrze, nie wysiądziesz, nie wyskoczysz Więc nie pytaj - dokąd biegniesz, dokąd pędzisz Pilot wysiadł zanim wszedłeś, pilot wysiadł zanim wszedłeś I nie rozumiem wcale, czemu nas uparcie parami stawia los
przed wyborem stałym, z której strony ma paść pierwszy cios Bo nie jesteśmy dobrzy, co nie znaczy wcale, że jesteśmy źli Każdy z nas - uwikłany, każdy z nas dobrze zna zasady gry Więc musisz mi wybaczyć, jeśli zawrót głowy nie pozwala mi trafić prosto w serce i ukrócić naszej karuzeli dni Bo nikt z nas nie jest pierwszy, nikt z nas nie wyprzedza, a ci, którzy wniosą nas na metę ramię w ramię będą szli Brudną tęczą rozmazany świat za oknem naszych oczu Choćby było ci niedobrze, nie wysiądziesz, nie wyskoczysz Więc nie pytaj - dokąd biegniesz, dokąd pędzisz Pilot wysiadł zanim wszedłeś, pilot wysiadł zanim wszedłeś