Danio:
Powiem wprost, mam żal do bliskich
Bo po słowach jak brzytwy, zostały tylko blizny
Los przykry jest, dziś wiesz jak jest
Gdy chcemy powietrza to zabierają nam ten tlen
Czasami czuje jak wskazówka staje w miejscu
A wskazówki w życiu wydają się być bez sensu
Chciałem podnieść w górę ręce, poprosić o coś więcej
Niż smutek i płacz i ciągłe pretensje
Ból po kręgosłupie wspina się na barki
Znów można ogłupieć i zacząć się martwić
Garść uprzedzeń miałem w życiu
Lecz przez krzyk zawsze szedłem po cichu
Problemy chciałem je uśpić w próżni
Patrząc przez denko pustej butelki wódki
A do tamtych miejsc nie ma już powrotu
Bo po spalonych mostach został tylko popiół
Refren:
Już nie jest jak dawniej i dobrze o tym wiemy
Nic nie jest przypadkiem, już nic nie odmienisz
Z byłych przyjaźni została zawiść
Więc palę te mosty, których nie naprawisz!
Percent:
Chyba czas ogarnąć życie...
Chodź nie najlepiej mi to idzie
Wciąż staczam się w dół lub zasypiam na klatce
Marzenia odeszły dziś myślę realnie
Nie będzie już jak dawniej
Nie wygram tej walki z czasem
Chciałbym tak mocno zmienić bieg wydarzeń
A Syzyf na barkach wciąż kranie mi szanse
Zdarza się, że mówię świat jest piękny
Po tym gdy zaglądam do butelki
Koję swój ból, wypijmy za błędy
Więc polej kolejkę nim przyjdą następne
Upadnę tak jak wcześniej...
Bo ciężko się podnieść gdy ciąży serce
Zostawiam w tyle tylko spalone mosty
A po tych nowych coraz ciężej przechodzić