[Zwrotka 1:Naser]
Na linii ognia mych wspomnień - kilka lat wcześniej
W tym temacie -dostałem od życia- niechcianą lekcję
Ja i on - byliśmy jak przyjaciele z tej bajki
Dzieliliśmy się na pół - nawet pojarą z fajki
Te same najki - te same dresy -no i balangi
Te same stresy- wspólne wersy - bujanki
Te same zachcianki - na celu te same lalki
Nawet wychodziło ze mamy wspólne kochanki
- nienormalni -ale- zawsze na językach
Niejeden czyn niemoralny -gardła hejterów zatykał
Ponad każdą z barykad - jedna dusza z różnym ciałem
Wtedy nie wiedziałem że czeka nas pożegnanie
Ale - jak to bywa w życiu wszystko się urywa
A haj zrobi nawet tu z anioła skurwysyna
Czyja to wina? już nie warto pytać
W chwili zagrożenia umył ręce jak Piłat
[Refren]
Ty od przyjaźni wolisz zysk
Przyjdzie czas że usłyszę twój pisk
To sama prawda a nie żaden diss
Dawno postawiłem na tobie X
[Zwrotka 2:Naser]
Wybacz ale nie zostawi tego bez echa moja liryka
Miałem pecha gdy nie chciałem słuchać typa
Który mnie ostrzegał - mówił -za nim nie wzdychaj
To kurwa która cię wyrucha weźmie górę pycha
W nim - a ja mówiłem ty nie rozumiesz
łączy nas nieznany ci energetyczny strumień
Poza tym jego sumienie nie pozwoli na to
Na bank pamięta gdy ratowałem go z tarapatów!
Ale los nie był łaskaw i dla mnie nagle
życie odwróciło sytuacji kartę
Straciłem prace a miałem dziecko w drodze
On zbijał kokosy ja miałem życia dosyć
Zapukałem w jego drzwi - się mocno zdziwił
I chciał pomóc mi -koszykiem kiwi!
Mówił:dasz radę sam bez niczyjej pomocy
Ostatecznie kradnij jak nie masz co gara włożyć
[Refren]
Ty od przyjaźni wolisz zysk
Przyjdzie czas że usłyszę twój pisk
To sama prawda a nie żaden diss
Dawno postawiłem na tobie X
[Jak chcesz być dobry bracie musisz mieć twardą dupeBo najgorzej wychodzą ci co zwykle chcą być super!] x 2
[Zwrotka 3:Naser]
Minęło jak z bata - 2 lata - od tamtych zdarzeń
Dziś latamy w innych szmatach - i mamy zmienione twarze
Różne źródła wrażeń i faz- ze wspólnych marzeń
Zostały nam - zapiski na kartce - na dnie w szafce
Wspomnienia zblakły jak tatuaże
Przybrały dziwne kształty minione fakty i razem
Nie zobaczysz nas - chyba że na naszej klasie
Czas weryfikuje nawet największe przyjaźnie
Okazało się że błędów zebrał żniwa
Nie byłem jedynym którego wykiwał
Przyszedł dzień gdy obudził się sam jak czarna bila
Sam na stole jego życia nikt nie chciał grać - to finał au!
Stopił się jego sen jak parafina
Nie pomoże nawet modlitwa do Serafina
Wielka spina w portfelu tylko durex
I puste karty które używał w kompanii rurek
[Refren]
Ty od przyjaźni wolisz zysk
Przyjdzie czas że usłyszę twój pisk
To sama prawda a nie żaden diss
Dawno postawiłem na tobie X