[Verse 1: Frix0n]
Mam wrażenie że przespałem 3/4 swojego życia
Pozostałą część leżałem i patrzyłem po sufitach
Czasem wypiłem kawę żeby oczu nie przymykać
Jak ktoś coś chce to wifi pyk i sobie znikam
Ale zaraz ogar ile tak kurwa można
Po paru dniach słyszę, Rafał kurde żyjesz morda?
To nie tak ziom jak myślisz, wersy próbuję skrobać
A tu chuj prawda bo leżałem i piłem browar
Wersy piszę już tylko i wyłącznie jak się wyśpię
Albo coś dręczy mi banie i ciągle sobie myślę
Potępiam to zachowanie od zawsze po dziś dzień
Ale jestem typem lenia i nie zmienię się dziś nie
Wiem, że to głupie, jestem świadom takich akcji
Ale nudzi mnie widok za oknem, wciąż zero atrakcji
Więc opuszczam w dół rolety i zakładam słuchawki
By leżeć i patrzeć jak uciekają kalendarza kartki
[Hook]
Kurwa jakie to głupie
Ale zamiast coś stworzyć to leżę i mam wszystko w dupie
Może powinienem się udzielać w jakiejś grupie
Dajcie mi psychiatrę, bo zaraz będę trupem
W sumie to już jestem
Robie tracki za bezcen
Ale jak siądę pod mostem to nie będzie już tak pięknie
Więc nie wyłączaj reklam dobry człowieku
Bóg Ci to w dzieciach wynagrodzi
Żartowałem, kiedyś się ogarnę
A jak już się ogarnę to nawet znajdę sobie pannę
Taką pannę co woli prysznic a nie wannę
A teraz słuchaj, ziomeczku, jakie wersy walnę
[Verse 2: Frix0n]
Nie ma co pierdolić, z życia trzeba korzystać
Jakie by nie było, musisz się zadowolić
Niech twoją miłością nie będzie tylko czysta
I weź graj główną rolę jesteś aktor nie statysta
Kochaj ludzi, pierdol przemoc, po co się nienawidzić
Zamiast robić krwiste plamy, to wybielaj je jak Vizir
Nie oglądaj telewizji, warto mieć swoje zdanie
I kilka racji, a nie jedną, którą widzisz na ekranie
Bo to ryje banie trochę