[Hook x4] Wróć, gdziekolwiek jesteś... [Zwrotka 1] Cześć! Właśnie czekałem czy przyjdziesz Śnie Nie byłem jeszcze kiedykolwiek nigdzie Proszę Cię, wróć jeżeli znikniesz, wiszę na nitce Prawie już, ale wciąż tuż nad „istnieć” Mam całą listę życzeń, taki koncert Wiszę na nitce, myślę tu nawet dobrze Zdać sobie sprawę, że moje życie Kiedy to piszę ma jeszcze jakąś wagę I może wisieć, choć nie oszczędza nitki Gdy jego ciężar nie należy do nikłych Mimo, że zerwać mnie, to jak Cię przerwać snie Żegnaj więc! - to słowa jak nożyczki Jeżeli chcesz to zniknij, do nitki przyłóż dłoń Ja spadam w głąb twojej czystki Mogę być cichszy niż drżenie rąk „Ciąć” - to nielogiczny wciąż bezokolicznik [Hook x4] Wróć, gdziekolwiek jesteś... [Zwrotka 2] Gdziekolwiek jesteś, wróć, jeżeli jeszcze jesteś ze mną
Nie ma Cię, kiedy wszędzie w oknach ciemno Czekam z butelką, ona z resztą na łyk Przyjdź, albo zrobię w niej miejsce na list Który dojdzie na pewno, bo go wyślę gdziekolwiek Nie skończę go nawet, zapomnę, nie zdążę Moje Kresy Wschodnie znowu są niedaleko Sny kładą się nad rzeką, w domach im niewygodnie Wybierz widownię, wtedy dam Ci wychodne Ty staniesz w oknie, ja wybiję cię z głowy Staram się być sensowny, dojrzałem przejaśnienie Słońce wraca na Ziemię, zapadają w sen sowy Jestem zmęczony, uszkodziłem sen - sorry Darmowe wieczory, echo studni, to samo Szukamy się daleko i bez studni co rano Od kuchni znam to miano - Dzień Dobry, czyli Dobranoc [Hook x4] Wróć, gdziekolwiek jesteś... [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]