[Verse 1: Król Świata] Odpoczywam, patrzę przed siebie Obalam ciało spracowane od stóp do uszu - siedem Czemu nie dwadzieścia siedem? Nie wiem Wiem, że jestem tu i teraz, nic nie muszę wiedzieć - siedem I choć bije mnie po głowie liczba Odpoczywam, nie pozwolę jej wygrać w myślach I tylko szum, szum, i tylko morze Może pożegluję dziś daleko? Daj Boże, boże Przecież miało być inaczej, kurwa Łapię oddech, otwieram spinaker, żeby coś urwać - siedem Na trzy sześć pięć, ciepły piasek, upał Teraz króluję tym światem, taka rola króla I choć wnerwia mnie wciąż siedem, kurde balans To jaram się tym, wiesz asiearam Z życia znikam jak dym, kapitan [?] W tym słowie mam sny jak robotnicza cała [Refren]x2 To co kochasz to siedem Na co czekasz to siedem Co cię niszczy to siedem Narzekasz na siedem
Przede wszystkim siedem Wieczna chęć na siedem Sny śnisz o siedem Trzy sześć pięć w tym siedem [Verse 2: Król Świata] A więc odpoczywam już nie siedem ale cztery ledwo Kiedy to zleciało? Nawet nie zdążyłem pierdnąć Wszystko mi jedno, i tak żyję chwilą Choćby cały wiek jak te siedem przeminął Kapitan na morzu, który wyrywa kartki Cztery trzy dwa jeden, proszę znów się zacznij Niemy krzyk w zalewie zwolenników akcji Która chce zniszczyć nawet te siedem dni wakacji Sprawdźmy 1.918 to 7/3.65, kurwa krocie Mimo, że o siedem pogrążony w strachu Będę jeździł i moczył ogóra w tym piachu Siedem na piątkę ratuje zdrowie Kiedy jest jeden myślisz o powrocie na swoje Żegluj kochany, odświeżaj zwoje Miej się dobrze, wrócisz tu za trzy pięć osiem [Refren]x2