Po mieście chodzą gówniarze Z emblematami Wehrmachtu Co na to mamy? One same się boją A na rogu mojej ulicy Wyżelowani tacy cali stoją i się nudzą A najgorsza jest nuda Zastanawiam się wracając do domu Czy w całości dotrzeć się uda Radia z samochodów Czy obić jakichś leszczy bo nuda Imponują siłą i męstwem Plują na chodnik po którym sami chodzą Klną na tych, którym wiedzie się lepiej Ten kto inaczej wygląda nie spodoba mi się Więc twarz mu oklepię by poczuć się lepiej A potopcie się, Potopcie w swojej głupocie i nienawiści Ja czekam na deszcz który z głupoty moje miasto oczyści I wszystkich nie będzie Znikną jak niedobry sen co nie daje spać w nocy Nie chodzę już sam po ulicach mego miasta po północy Ludzie umęczeni przeklinają na los "Za co? Za co?" krzyczał trzymając przy policzku swój zakrwawiony nos Za gębę, za strój, za gówno, za nic Tutaj o tej porze jak te zwierzęta Oni nie znają granic Skąd tyle nienawiści, ja nie mogę dłużej tak | 4x Stał dumny i oklaskiwany przez koleszków za męstwo prawdziwe Kopał leżącego, znał jedynie jego imię
Lecz wkurwiał ogromnie bo nosił takie głupie okulary i te spodnie Niech leży na ziemi, niech kwiczy, niech sobie postęka Kopnę go z buta bo pobrudzi mi się jeszcze ręka Czy słyszycie jak chrobocze jego szczęka? Aż serce mi pęka Brylował wśród swoich A gdy był sam to taki cichy, spokojny A na ulicach wypowiadał wojny słabszym, śmieciom, brudasom śmierdzącym I innym pedałom Ja mówię popukaj synek w główkę dokładnie Lecz puściutka główka jeszcze od szyjki odpadnie A ja czekam na deszcz co oczyści moje wielkie miasto z głupoty i nienawiści Lecz to musi być porządna ulewa Bo czyścić tutaj troszeczkę potrzeba Stoją i patrzą spode łba Inni czerwone gęby od spirytusu sięgają już dna Skąd tyle nienawiści, ja nie mogę dłużej tak | 3x Mama mówi Spokojnie, oni znikną, potopią się We własnej głupocie Marszczą czoła, patrzą spode łba Jakby świat należał do nich Mama mówi Spokojnie, oni znikną, potopią się We własnej głupocie Mają gęby wrogie i puste łby Jedyne co potrafią to szczerzyć swoje krzywe kły