Hej! Yhyy, ej, ej, ej ej hej! Hej tłusty bit! To jest mój ulubiony stolik, to moje ulubione miejsce Jestem tak wciśnięty jak lejce w ręce Gdy koń zasuwa jak klatki filmowe Które oszukują wzrok, tłok, ruch mig mig na ekranie A to moje ulubione miejsce, mam tak ciężko, Że opada na ramiona moja głowa moja urojona Jeżeli chodzi o miarę wagi: tona Tonę mam na pewno na bank jak napad Nie komentuj pozy tej neurozy, bo krok o zatarg A komentarz spływa tak po mnie jak pod nosem katar Kilogramy na me ramię, na me ramię ciężka głowa Ej, ej! Kilogramy na me ramię, na me ramię ciężka głowa Opada jak salowa kula, jak stalowy kafar Ugina się stół, uginają się ręce, moje 70 kilogramów ani kilo więcej A ja gorący jak napar I te ręce są długie jak metry kilo tam do ciebie, do innego miasta Surowo je oceniam, bo jestem surowy jak tatar Jak w kilach herce co bujają mą membranę Tylko nastaw uszy jak przeciwlotniczy radar Jak radar odczytasz od tyłu to też jest radar Kiedy pot leci plecy gną się, opieram o ścianę by ciężar zrównoważyć Nie pęknąć jak pęknąć bańkę mydlaną Bo łeb ciężki napuchnięty jak balon Halo halo! I ktoś krzyczy 'się nie narzucaj' Problem ja się nie narzucam, problem nie rzucam głowy z ramion Przepraszam pana, przepraszam panią Ślizgam się nie po podłodze, a po bicie Zdziwienie, lubicie, nie lubicie? Tak oto wielki chudy człowiek ślizga się po tłustym bicie Panowie panie! Ej! Ej ej! Panowie panie! Jak taki długi chudy człowiek może zagadać tak tłusty bit Tłusty bit, tłusty bit?! Jak taki długi chudy człowiek może zagadać tak tłusty bit
Tłusty bit, tłusty bit?! Zmieniam miejsca, ruszam nogą moje nogi na raz prowadzą mnie tam i tu Halo, halo moje ukochane nogi proszę o stop z wykrzyknikiem Choć na chwilę całkiem drobną na chwilę stop Chwile milej robi się przez chwilę Nogi prowadzą mnie dalej, ja mam w jedną stronę bilet Jak w jedną stronę ma list od ciebie Nie przestanę - smutna dla ciebie wiadomość Choć to nie wiadomości, ani żadne fakty Nie jestem żubr, kogut, lis i poprawiam raczej takty',a nie nietakty Takty na trzy czwarte i jedną drugą Długa lista jest mych zalet, wiesz A ty wciąż nie możesz mnie dogonić Choć pot wystąpił na twej skroni Z zawiści ja się tymi Nimi nie przejmuję nie zawracam sobie głowy tymi Bo to problem mini, tymi co chcą na mej gębie zainstalować wielki plaster Ten kto nie trafi mlaszcze Ten co trafi do góry ręka i głośno klaszcze Nie dla mnie pojednania i klepanie się po pleckach Jak wojna, to wojna – ja sobie poradzę Nie bum, tylko szpunt co w twoim uchu siedzi Klapy na oczach wielkie jak węzeł, ale nie radiowy Ej ty czy jesteś gotowy by tak długi, chudy człowiek Zagadał tak tłusty bit? Nie chodzi tu o trendy, o mruganie oczkiem, zakrapiane spędy Nikt nie jest napięty jak łuk Panowie, panie - puk, puk,puk! Jak taki długi chudy człowiek może zagadać tak tłusty bit Tłusty bit, tłusty bit?! Jak taki długi chudy człowiek może zagadać tak tłusty bit Tłusty bit, tłusty bit?! Tłusty bit, tłusty bit, tłusty bit... Jak taki długi, chudy człowiek może zagadać tak tłusty bit Jak taki blablablablablabla tłusty bit?