Ściany mają uszy, a w zegarach płynie krew. Rynną do piwnicy płynie zimny deszcz. Zimny deszcz... Koty na ulicach podsłuchują każdy szept Klepię się w policzek, czy to aby nie jest sen? Nie jest sen? Niech przyśnią się wakacje, co wiecznie będą trwać. Leżysz w samym słońcu, mam dwanaście lat. Dwanaście lat... Nie odwracaj się plecami, gdy zapadasz w słodki sen, Bo po drugiej stronie pada zimny deszcz. Zimny deszcz... A w zegarach płynie krew, spod dachu kapie deszcz... A w zegarach płynie krew, a spod dachu kapie deszcz... Ściany mają uszy, a w zegarach płynie krew.
Spod brudnego dachu kapie zimny deszcz. Zimny deszcz... W deszczu czarne koty podsłuchują każdy szept. Dzikie stwory znikną, gdy zapadniesz w słodki sen. Słodki sen... Niech przyśnią się wakacje, co wiecznie będą trwać. Leżysz w samym słońcu, mam dwanaście lat. Dwanaście lat... Nie odwracaj się plecami, gdy zapadasz w słodki sen, Bo po drugiej stronie pada zimny deszcz. Zimny deszcz... A w zegarach płynie krew, spod dachu kapie deszcz... W zegarach płynie krew, spod dachu kapie deszcz...