[Zwrotka 1] Złoty chłopiec w rapie? Siema, to właśnie ja Chcieliście dobrych zwrotek, no to je przecież dam U mnie mowa jest złotem, wasze tracki to piryt Znowu wjechał Evaaaan, i auto-panegiryk Wziąłem się za rap, patrz, złoty strzał Zawsze w sedno, ewenement; Chris Kyle To tylko bragga, kiedy latam po tematach Ale rzucam truizmami, bo mi trochę wypada Mogę mieszać te style, nie mam zamkniętej głowy Raz trueschool, raz newschool, gotów do każdej roli Swoje wyniosłem ze szkoły, tak jak mówiła mama I wychowała serio, porządnego chłopaka Nie, że się przechwalam, ja tylko składam hołd I wbijam w to jak mówią, że to niemodne ziom Jestem sentymentalny, pamiętam każdą bliznę I tak jak Fał, mam tą samą ambicje [Refren x2] Ile musiałem walczyć, by grać kurwa jak z nut Zaliczyłem każdy szczebel, pierdoliłem każdy skrót Nic mnie tu nie zmieniło, zawsze będę taki sam Miłość, Rodzina, muzyka, przyjaźn, Ecce Evan [Zwrotka 2] Nigdy nie byłem hustla, tu szlaufy są bez szans Nigdy nim nie zostałem, choć działam jak efekt axe Liczy sie jedna kicia, nigdy tego nie ukrywam I będę krzyczał jak wariat, "Kocham Cię Dominika"
Zniszczyła nałogi, nie zajaram nawet szlugi Mój efekt placebo, przerzuciłem sie na ludzi Kumple słuchają tracków, trzymają kciuki za nowe Mordeczki obiecuje, nigdy was nie zawiodę Zawsze będę wytrwały, w wyścigu po sukces Jadę po swoim torze, by zbierać plony wkrótce Trzeźwe podejście i pefekcjonizm, witam To Niki Louda rapu, na waszych głośnikach Patrzą wzrokiem zabójcy, nie mają do mnie instrukcji Wielu mnie nie kuma, bo kurwa jestem trudny Potrzebują tłumacza, to leci adnotacja Rap genius?, ja to personifikacja [Refren x2] Ile musiałem walczyć, by grać kurwa jak z nut Zaliczyłem każdy szczebel, pierdoliłem każdy skrót Nic mnie tu nie zmieniło, zawsze będę taki sam Miłość, Rodzina, muzyka, przyjaźn, Ecce Evan [Zwrotka 3] Jak, wyjdzie ten mixtape, to będzie debiut roku I już nie tylko Marysia, będzie lekko w szoku Wpadłem tu dawać więcej, nie żeby odpuszczać Gracze zrobią przejście, bo to moja runda I choć mnie tak okrzykną, nie jestem rap mesjaszem Bo nie umrę za swoje, co dopiero za wasze To prosta matematyka, która tak wielu smuci Stoi przy mnie znak większości, którego nie odwrócisz