[Refren]
Ej Tetris, no co jest Es?
Nieciekawie, rękawy są za długie a ten pokój nie ma klamek
Esdwa, no co jest Tet?
Bywało lepiej
Mówiłem przecież nie ciesz się, bo i tak będzie przeżyć
I po to były konspiracje a rację miał Pono, spłonąć miała historia
Teraz twój status to pacjent
Bluesu płyty które nigdy nie istniały
Klasyki na których się wychowaliśmy kazano spalić
Obiecywaliśmy sobie kiedyś że wygramy
Teraz zamiast witamin karmią nas psychotropami
Nie trafiamy wiesz, nie mieścimy się w ich normie
Wmówili nam, że cel to kariera i pieniądze
Nonsens, nigdy nie chodziło im o portfel
Od Roswell aż do tego co przewidział Orwell
To spisek chcieli żebyśmy byli ciszej
Ostatni sprawiedliwi piszę narażając życie aż po limit
To pranie mózgu i koniec, to co co rastafarianie nazywają Babilonem
Czekając aż zasnę w tej izolatce
To mój ostatni lot nad kukułczym gniazdem
[Refren]
To co nie miało prawa przetrwać tamtej chwili to prawda
Ciągle nie wiem jak ten dzień nazwać -eksterminacja
Cholerny kaftan, błagam zróbmy coś, ciągle jest szansa
Musimy uciec stąd zanim pochłonie nas ten Tartar
Niemal już Azja, Europa, Afryka tego nie ma
Jest tylko pieprzona korporacyjna neopangea
Nowa era, nowy układ, nieświadomi i wyklęci
Za to kiedyś imię teraz tylko identyfikator
Na nic ta walka to zbyt silny układ, wyblakła wiara
Kościół działał jak instytucja
Nienawiść zakorzeniona w samym sercu ziemi
Nie dała żadnych szans by bomby przyćmił ekumenizm
Co chcesz tu zmienić, uwierz świat zacznie jutro płonąć
Zżerając własny ogon, niczym u robolos
Przez wieki na próżno goniąc tylko popatrz za czym
Rzeczywistość? psychoza? czy jedna z alternatyw?
[Refren]