[Intro: Kuba Knap]
LJ Karwel, Emil G, Kuba Knap, joł
Kur-wa-mać
[Zwrotka 1: Kuba Knap]
Przedreptałem se przez szczeble edukacji
Nic więcej ogarnąłem przed szesnastym
Rokiem życia jak ograniczać
Pracę w szkolnej ławce i mieć czas na swoją jazdę
I nie wiedziałem jak bardzo mnie to ścierwo porwie
Możesz spać spokojnie sprawdzaj tętno w normie
Moja mama wie że ta gra to niestety syf
I jest mi wstyd czasem #Freddie Gibbs
Nie tym razem kminię ale karma wraca
Musiałem spać na psach lecząc kaca
Winię siebie jasne myślę ile następstw
To pociągnie ustawiczny wkurw i orient
Jutro koncert, muszę znów być w formie
Emil pewnie ma takie puff puff że czapki z głów
Gówniany piątek piękny weekend uśmiech na japie
Zjarani wydawcy pa**atem, piona Fifer
[Refren: Emil G]
Kur-wa-mać
Zesrało się wszystko teraz
A ten refren jest
Tak ban*lny, że nawet Knap nie musi go śpiewać
Kur-wa-mać
Potrzebuję pocieszenia
Chcę odegnać stres
Żeby Karwel nie został głosem mojego sumienia
[Zwrotka 2: Emil G]
Nie wiem co ta za dzień był, może niedziela
Dzwoniłem do dill... hm biznes partnera
Budka, słuchawka, żeton, sygnał jest
Bow wow wow jupi jo jupi jej
Będę dzwonił do Knapa zaczniemy dziecinadę
Co tu się rymuje... wezmę Hade i Made
Dzwoni dzwonek mini mini mani mo
Cześć Emil nie mam nic dla Ciebie. Kurwa co?
Los mi nadepnął na stopę miałem minę jak kurwa
Co puszcza się z typem dochodzącym po kilku sekundach
Jeden buch pod boom boom zimno w chuj chcę futro
Brrr przynajmniej mają coś na jutro
Nie mam floty mam pięć złotych a junior whooper
Poprawi mi humor niczym dobry kuper
Jestem upizgany strasznie ona zna moją jaźwę
Kurwa czemu jestem taki brzydki olać to
Cola i frytki gratis otóż to, łuchu może być dobrze
[Refren: Emil G]
[Zwrotka 3: LJ Karwel]
Chce mi się ruchać, poszukać najkrótszej sukienki
Lecz dzisiaj stoję na kasie i liczę z babką dwa czterydzieści
Ma ujebany sweter, że nie mieści się to w głowie
I gdzieniegdzie są już widoczne ślady pleśni
Jednym słowem śmierdzi gównem
Płać, masz, spierdalaj
Nie zapraszam ponownie chyba że wnuczka lubi an*l
Kurwa dramat słyszę ale miły pan
Dziwko masz na tyle szczęścia, że nie wiesz co myśli pan ten
Mam chęć na jakąś tatrę
Włączyć TV i poleżeć bawiąc się swoim jajcem
Wydłubać kozę z nosa strzelając nią jak najdalej
W plakat Justina Biebiera z myślą że go w końcu trafię
Jestem gotów na terapię martwię się o psychiatrę
Pewnie nażarłby się kałem i nazwał mnie jego diabłem
Hehe, mam tak wyjebane na świat
A moje pierwsze zdanie jak mam wstać to kur-wa-mać
[Refren: Emil G]