Znany krzewiciel zalet Upatrzył sobie cel w życiu Nie nadużywać dalej Bo słaby był po nadużyciu Choć pracowała głowa On tracił radość wszelką Zostawiał swoje zabawki I w mgnieniu oka Do złego wracał I świetnie się czuł Jak robak w cieczy mętnej Odkręcić mógł każdy problem
Umysłu śrubokrętem Przez bluszcze i powoje Serce wyrżnięte w drewnie A gdy już dotarł do szczytu Znowu się czuł niepewnie I znowu miał cel w życiu Znany krzewiciel zalet Więc wracał Choć pracowała głowa i świetnie się czuł Zabawki się nie liczą Trzeba mieć cel w życiu