Pozmieniały nam się czasy,
Zrzedły miny, zrzedły lasy,
Rozpłynęły się marzenia,
W niekończących rzekach przemian,
Porzucając miasta wtór,
Uciekamy w stronę gór.
A po niebie w przestrzeń siną,
Stada owiec białych płyną,
Wiatr wypędza je na stoki,
To obłoki, to obłoki,
A daleko stąd, za nami,
Ludzie płyną ulicami,
Ludzie płyną ulicami.
Zanurzamy się w naturę,
Trochę na dół, trochę w górę,
Ścieżka plącze się i wije,
Każdy nas po drodze mija,
Pot się leje, w kościach rwie,
Inni dalej, a my nie.
Ref. A po niebie...
Chwilę później w knajpie ciasnej,
Popijamy pełne jasne,
A to jasne oprócz chłodu,
Ma zwyczajnie - kolor miodu,
Szemrzą struny, pełny luz,
Ocieramy pianę z ust.
Ref. A po niebie...