[Refren: Lukasyno]
Co przyniesie jutro nie wiadomo
Ja tym krętym szlakiem idę dalej
Każdy błędny krok kosztuje słono
Patrzę w przód i się nie poddaję
Co przyniesie jutro nie wiadomo
Ja tym krętym szlakiem idę dalej
W sercu mam zasady, honor
Żyję zgodnie z panującym tu zwyczajem
[Zwrotka 1: Lukasyno]
Na ulicy twe pancze warte mniej niż zero
Ja mówię stop studyjnym gangsterom
Podwórkowy rap w waszych głowach sieje terror
Ja i mój brat uderzamy z gadką szczerą
Tak od lat rejon Dziesięciny i Antoniuk
Stąd zasady naszych ulic, rodzin i domów
Jeśli jesteś równy kumpel, dobry chłopaczyna
Każda z naszych matek potraktuje cię jak swego syna
Niejednemu tu kryminał zabrał lata młodości
Dziś jest kochającym ojcem choć nie zaznał miłości
Węszące kundle nie odbiorą nam radości
Skupiam myśli, wyzbywam się agresji i złości
Życie nie ma litości, maszeruj albo giń
Ufam tylko najbliższym, bo wokół pełno żmij
To podwórko tworzy uliczne więzy krwi
Jednoczy na lata lub przyprawia o łzy
Nie muszę udawać kogoś kim nie jestem
Niektórzy zatracają sens w pogoni za szelestem
Szacunku nie zyskasz gdy błyśniesz gestem
Lamusie trzasnąłem cię po jednym tekście
Świrują zarobasów, a trzęsą się na szamę
Mam na was wyjebane, ze swoimi trzymam sztamę
Ten kogo widzisz w lustrze tylko nań możesz liczyć
Poznasz prawo ulicy, ulica cię rozliczy
[Refren: Lukasyno]
Co przyniesie jutro nie wiadomo
Ja tym krętym szlakiem idę dalej
Każdy błędny krok kosztuje słono
Patrzę w przód i się nie poddaję
Co przyniesie jutro nie wiadomo
Ja tym krętym szlakiem idę dalej
W sercu mam zasady, honor
Żyję zgodnie z panującym tu zwyczajem
[Zwrotka 2: Egon]
Idę dalej choć wokół pełno żmij na co dzień
Chłopaki są na głodzie, hajs u każdego w głowie
Jak zarobić kombinacji ponad trzy tysiące
Wpisane w ryzyko, szacunek tym ulicom
W sercu mam zasady, honor, to jest najważniejsze
Nie do kupienia, o tym mówią moje wiersze
Nieśmiertelne wiersze, ty chcesz ich jeszcze
To potęga bloków, dzielnic, za mną wierni
Biedni na banicji, inni jeszcze nie wyszli
Co przyniesie jutro ziomuś tego nie wiesz
Żyjesz w gniewie gdzieś między piekłem a niebem
Którą drogę obierzesz musisz być zawsze pewien
Ja sam nie wiem, to zagadka odwieczna
Tajemnica jak tabu, życie na ulicach
Dilla na dzielnicach, tylko ty wiesz co przemycasz
Nocą po rewirze śmigasz, rano hajs przeliczasz
[Refren: Lukasyno]
Co przyniesie jutro nie wiadomo
Ja tym krętym szlakiem idę dalej
Każdy błędny krok kosztuje słono
Patrzę w przód i się nie poddaję
Co przyniesie jutro nie wiadomo
Ja tym krętym szlakiem idę dalej
W sercu mam zasady, honor
Żyję zgodnie z panującym tu zwyczajem