[Zwrotka 1: Lukasyno]
Znowu czas staje w miejscu i przechodzi mnie dreszcz
Słyszę bicie swego serca, nagle pojawiasz się
Potykam się, spotykam go, upadam gdzieś
Podnoszę się, ocieram dłoń, zaciskam pięść
Dlaczego zło, do mnie powraca ej?
O wiele nie proszę Cię czemu ode mnie odwracasz się?
Przecież zawsze szliśmy przez to życie razem
Wiem na najważniejszych skrzyżowaniach nie ma drogowskazów
Czekam na świt by zobaczyć co za zakrętem
Widzę więcej, idę szybciej, słyszę ciche szepty
Miałem plany, marzenia, wszystkie gdzieś uciekły
Coś mówi nie goń ich, serce podpowiada biegnij, biegnij
Ile sił, ile tchu masz w piersiach, ile siły w mięśniach
Szukam swego miejsca
Nieraz upadałem po to, aby powstać i zwyciężać
Po to by zjednoczyć z własną duszą cały wszechświat
[Refren: Lukasyno]
Aniele Boże Stróżu Mój, Ty mnie przy stój
Co wieczór tymi słowy modle się o spokojny sen
Kolejny dzień przyniósł mi ból, jak kolce róż
Użycz mi swych skrzydeł i odlećmy gdzieś
Aniele Boże Stróżu Mój, Ty mnie przy stój
Nie pozwól mi tej nocy obudzić się
Ulica śpi, milczy jak grób, za oknem chłód
Ty od najmłodszych lat od zła strzegłeś mnie
[Zwrotka 2: Egon]
Gdy już nic nie będzie, a czas zatrze wszystko
Tylko Ty ze mną, chce czuć Twą bliskość
Jeśli ziemia stanie i wyleją się wulkany
Wiedz ze byłeś mą nadzieją, tylko Tobie zaufałem
Jesteś moim ideałem, czy zasługuje na Twą miłość?
Pytanie se zadałem, a było tych prób, dzięki Tobie je zdałem
Mimo, że się wahałem wierność, lojalność to właśnie dziś Ci daje
Człowiek ma problemy to o Ciebie pros
Ludzie chorzy i Ci co biedy nie znoszą
Jak w kole fortuny dźwięk gitary i z nylonu struny
Przygrywają mi melodie, już nie ma odwrotu
Już w tył się nie cofnę, na wszystko jestem gotów
Wyznaczam sobie drogę taki jest mój sposób
I tak jak Ty szukam wyjścia z chaosu
[Refren: Lukasyno]
Aniele Boże Stróżu Mój, Ty mnie przy stój
Co wieczór tymi słowy modle się o spokojny sen
Kolejny dzień przyniósł mi ból, jak kolce róż
Użycz mi swych skrzydeł i odlećmy gdzieś
Aniele Boże Stróżu Mój, Ty mnie przy stój
Nie pozwól mi tej nocy obudzić się
Ulica śpi, milczy jak grób, za oknem chłód
Ty od najmłodszych lat od zła strzegłeś mnie