[Verse 1: Deep] Bezbronny tłum wrogo chóralnie grzmi Szeregi tarcz barykadują drzwi Na pal zatkniętym kukłą władz Puste oczodoły wyżera gaz I dym z pożarów zapycha pierś Trociny z głów siłą wybija pięść Z rozdartych szmat sypie się brud Na masy głów walczących tu o cud Wystrzałów huk ogłusza słuch I tak stępiony przez znój i trud Okrzyki z gardeł wyrywają bruk Szaleńczy niepohamowany zemsty głód Czerwone diody kamer podpatrują Partyjni podżegacze antagonizują Ucieka z piskiem transmisyjny wóz Byś przy kolacji mógł mieć nowy news [Hook: Hans] W tęczowych barwach malowany dzień Gwieździsty parasol niebieski rzuca cień Flagi barwią maszty Promienie złocą rdzę Niezmącony spokój W propagandowym śnie Nie budź mnie, nie budź Nie chce znać twojej prawdy
Niebieską pigułką Zabierz mnie z powrotem w matrix A świat wybuchnie śmiechem w ciepły letni wieczór I zetrze w pył utopie na gruncie intelektu [Verse 2: Deep] Gumowe pałki sterczą na sztorc Co rusz spadają okładając nagi tors I świszczy złość niwecząc myśl I wpada w szał by bić i gryźć Gumowy grad kul rozbija szyk Kreeew z rozbitych głów dławi krzyk Kroplami znaczy znów historii biel Historii co przekłamie czynów sens i cel W tęczowych barwach malowany dzień W karetkach, poturbowanym dają tlen Na rynkach finansowych alarm, czerwień Panika, rusza festiwal oczernień Rozpierzchli się włodarze w nicość Pieniądza mocą tajemniczą A razem z nimi wizje malowane Gdy rating spadł za oceanem [Hook: Hans]