Losowe zbiory istnień zamyka się w rodzinie
Tę symbiozę nazwę życiem - będąc sam pasożytem
Brzmi to co najmniej dziwnie, ale nie chcę pisać wprost
Fakt od tego masz gazetę z polityką czy coś
Ja mam parę rąk, których boję się dotknąć
Bo podobno czynią zło próbując chwytać wolność
Pociąga mnie przeszłość w pociągach po pewność
Że zwykłą ucieczką pogodzą się ze mną
Wytwarzam kolejną historię mego życia
Teraz mając ich kilka, nie wiem którą mam wybrać
Czasem łatwiej nam przyznać, że jesteśmy jednym z dwóch
I zastąpic własny język zlepkiem cudzych słów
To wszystko co tu usłyszysz i przeczytasz jest
Tak naprawdę nieprzydatne do życia
Istnieje nieskończona wolność zamknięta w terminach
Bo każda władza i hierarchia to przemoc języka
Co tam u mnie słychać?
Szum myśli trzask kości
Zgrzyt kończyn w agonii puszczony przez głośnik
Żeby sprawy załagodzić musiałem wziąć się w garść
To nie koniec tej historii, każdy proces musi trwać
Każde życie to żart - smierć jest pewną puentą
Którą bieg wydarzeń każe jednak brać nam serio
Mój śmieszny trzymiesięczny paryski spleen
Zrobił ze mnie poetę tamtych pustych dni
A poeci to ci, którzy chcą mieć coś za nic
Mając innych za nic aż im jebnie organizm
Wypruwają sobie flaki w imię hiperabstrakcji
W imie hiperinflacji inni są gotowi zabić
Ten pluralizm rodzi społeczenstwo frustracji
Stawia znak równowagi między przeciwieństwami
I nie damy temu rady myśląc terminami tych
Którzy wierzą że kapitał uzasadnia byt
Którzy wierza żeby życ trzeba być po czyjejś stronie
A nie pisać na stronie na stronie o sobie
Chce połknąć to słońce i osrać was ogniem
Osoby od zawsze zagubionej na co dzień
Autoteliczny człowiek odkąd moje wnętrzności
Wydają z siebie podźwięk na dowód tożsamości
I nie wiem czy dość mi, czy miałem już wszystko
Na zboczach Katalonii obmyślając swą przyszłość
Niektórym przyszło szybko pogodzić się ze sobą
Po tym jak stracili wszystko negując to co wkoło
Idąc dalej tą drogą daleko bym nie zaszedł
Zawdzięczam życie wszystkim, dla których coś znaczę
Mimo iż to nieznacznie śmierdzi tanim dramatem