[Zwrotka 1]
Odpocznijmy, usiądźmy na chwile, weźmy oddech
Choć im dłużej leżę tym trudniej się potem podnieść
Dziś obiecuję że nigdy już nie zwątpię
Lecz pozwól przez chwile chociaż poczuć się swobodnie
I usiąść wygodnie, zamknąć oczy i zasnąć
Nie myśleć o tym, że zabija mnie to miasto
że ma mnie na własność, jestem marionetką
że znów nie potrafię się sprzeciwić, a niech to
Szlag jasny trafi, innym wmawiam głupotę
A sam nie potrafię poradzić sobie z kłopotem
Więc usiądźmy tu chociaż na tą krótką chwilę
Zanim kolejny raz browarem wódkę popiję, ej
Ja potrzebuje kilku godzin dla siebie
Albo chociaż paru minut, czy kilku sekund, nie wiem
Niczego nie jestem pewien, oprócz moich uczuć, szczerze?
Wy idźcie dalej, ja tutaj chwilę poleżę
[Refren x2]
Wy idźcie dalej, to tempo nie jest dla mnie
Pośród tych alej, gdzie pośpiech nieustannie
Gubię detale, bo ktoś odpowiada za mnie
Muszę odpocząć (ej) muszę odpocząć
[Zwrotka 2]
Nim ogarnie nas pustka, flaszkę postawię
I wiem że kieliszek nie jest zadnym rozwiązaniem
Ale skąd zebrać siły na tą pieprzoną gonitwę
Niekończąca się opowieść, lecz nie kojarz tego z filmem
Tu nikt nie napisał mi żadnego scenariusza
Nikt nie powiedział mi co mówić, jak się poruszać
Znowu rap w uszach, i w nim szukam rozwiązania
Ale to taka niemoc, tu nie mieć własnego zdania
Wszystko albo nic, nie ma coś z niczego
Ty nie mów jak żyć, tylko daj mi przykład tego
Wciąż nie ogarniam, sen atakuje powieki
Mówią to nienormalnie, mówią bierz jakieś leki
A ja chciałbym na moment tylko usiąść na dupie
Odpocząć i nie biec już jako kolejny głupiec
Kolejna liczba, omijana przez kroniki
Bo świat chcę Ci udowodnić że dla niego jesteś nikim
[Refren x2]
[Zwrotka 3]
Usiądź na chwilę, spójrz mi w oczy, złap ze rękę
Daj mi odpocząć, zanim tutaj wymięknę
Zanim uklęknę błagając o tą chwilę
W której mógłbym nie myśleć o tym co spierdoliłem
Nie boje się ostrych słów, wiem kiedy przeginam
Znów nie mam snów, chyba tego nie wytrzymam
Jestem tylko kolejnym zmęczonym h*mo sapiens
Mam taką siłę, przelewam myśli na papier
Choć życie drapie jak suchy kaszel, rani od wewnątrz
Niewielu żyję mając tutaj taką pewność
że zrobili wszystko i spełnili marzenia
Niejednego małolata zbyt wcześnie wpierdala ziemia
Znów mówię siema tym samym mordom od lat
Zastanawiam się tak co oni wiedzą o mnie brat?
świat każdego dnia kawałek nadziei kradnie
Wy idźcie dalej, to tempo nie jest dla mnie
[Refren x2]