[Zwrotka 1]
Czasem zrozumieć jest tak ciężko co mówią
Choć mówią w moim języku, ja wciąż nie ufam ludziom
Prawie 2 lata na tej scenie robią swoje
Choć wciąż jestem laikiem, dziś już wiem czego się boję
Szufladkowania młodych mc's po jednym tracku
Jak tego że jesteśmy bandą dzieciaków
Sam stałeś przy trzepaku, sam kopałeś piłkę z ziomkiem
A czepiasz się ze nie podaję ręki a zbijam piątkę ?
- że małolaty znów wbijają na koncert
A wiesz na co poszły zebrane od nich pieniądze ?
To nonsens, choć sam się wkurzam gdy patrzę
Jak jedenastolatki na bitach bawią się rapem
Bo wiesz jestem słuchaczem i wiedz tutaj zaznaczę
że oni to słabi gracze i nie zmieni się to raczej
Czasem zrozumieć jest tak ciężko ich rap
Z piaskownicy przed majka na misje 'naprawiać świat'
[Refren x2]
Robię to po to, by się nie dać zagłuszyć
Tym co mówią o tym że rap nie ma tu duszy
Tym co chcą mi wmówić że rap razi ich w uszy
A niejeden ziom w podróż z rapem wyruszył
[Zwrotka 2]
Od pierwszego kawałka mówię o tym, co tu widzę
Zaczynało tracić sens, wtedy byłem jasnowidzem
świat zachorował na pieprzoną schizofrenię
Jednego dnia jesteś Bogiem, i chodzisz boso po scenie
Tylko po to, by jutro czyścić kible po elicie
Za marne 300 stówy ziomek, takie jest to piękne życie
W bani porycie, bo jak tutaj wierzyć w bóstwo
Gdy każda obietnica zmienia się w zwykłe oszustwo?
A w sercach pusto, i w głowach syf kompletny
Jedno miejsce na posadę na 4 tysiące chętnych
I Ty dzieciaku ledwo kończysz podstawówkę
Jeszcze niedawno robiłeś ślaczki ołówkiem
A dziś sklejasz wersy, przesłanie niesiesz teraz?
Romantyzm w teletubisiach czy nienawiść Gargamela?
Najpierw dorośnij, potem spróbuj raz jeszcze
Jeszcze nic nie wiesz, o genezie ludzkich nieszczęść
[Refren x4]