Wpuszczam ciemność przez swe okno Wilgoć płynie z nią Nie umniejszam Twego zdania Leczy mnie Twój głos Więc zawsze przychodź Kiedy tylko chcesz Nie zamykam drzwi Ten dom oddychał Tobą, kiedy ja Wciąż myliłem dni Tam gdzieś ukrytą mam Słów treść wśród białych ścian Meble wciąż skrzypią W rytmie dawnych chwil Nie uciszę ich Chowają nicość Którą tylko Ty Potrafiłaś znieść Lecz pośród tych ciemności oczy błyszczą się
Chcą zmienić we wspomnienie wszystko, zamknij je Obiecuję, piach wymiotę I wypuszczę psy Znikną z podłóg butów szramy Ślady kłótni z szyb Więc zawsze przychodź Kiedy tylko chcesz Nie zamykam drzwi Ten dom oddychał Tobą, kiedy ja Wciąż myliłem dni Lecz pośród Twoich włosów oczy błyszczą się Próbują mi powiedzieć, że odchodzisz w cień Poczekam, aż zrozumiesz i przestaniesz chcieć