[Zwrotka 1: Wigor] Tak zwykłe, że aż tak niezwykłe Życie na ulicach, które biegnie swoim rytmem Przynależność ludzi do tego przywykłem Tutaj niezależność od urodzenia kwitnie Wychodzi z pożytkiem dla tych co ambitnie Nikną szanse nikłe, jeśli działasz tu sprytnie Ta prawda zajmuje tu miejsce zaszczytne Tak postępować zwykłem, dlatego nie milknę Mówię prosto, a dla niektórych szyfrem Dla nas normalne to, co dla innych dziwne Podejdą bliżej i znowu zrobią sobie krzywdę Na własne życzenie wolą myśleć naiwnie Po dziś dzień konstruktywne wnioski Rodzime przeżycia na obszarze Polski Podczas, gdy rap wtapia się w krajobraz Juras, Wigor to płynie właśnie od nas [Refren: Wigor] To lokalny obraz, widziany tymi oczami Rejestrowany dzień po dniu Bieżący przekaz bez utraty tchu Relacja z W-wa teraz i tu Setki słów by wyrazić to znów Czym dla mnie jedna z wielu dzielnic Ursynów Mam swoje miejsce na ziemi i azymut Tu niezbędne minimum to dać z siebie maksimum [Zwrotka 2: Wigor] Pośród ruchomych przeźroczy, życie dalej się toczy Ty widzisz to, co mówią moje oczy Żaden z nas powiek nie przymyka Na to co na co dzień zwykłych ludzi dotyka Wielkie miasto to wielka fabryka Zagmatwanych sytuacji, z którymi człowiek się boryka
Każda z nich przecież z czegoś wynika To barwna grafika tego typu pejzaży Charakterów ludzi i ich odmiennych twarzy Tu każdy ma swój los, który się waży Nie ma czasu na to by się rozkojarzyć Drugi raz okazja może już się nie nadarzyć By na dzielnicach odważyć się, rozwinąć skrzydła By nie dać złapać się w monotonii sidła Rzeczywistość zbrzydła? Ja nie godzę się z tym faktem Podejmuję walkę, taki mam charakter [Refren: Wigor] [Zwrotka 3: Wigor] Nawet w miejscach, gdzie górę biorą klimaty uliczne Spojrzenie może być perspektywiczne Charakterystyczne przeżycia i ich oblicza Surowa lekcja potrafi nauczyć życia Moja dzielnica specjalnie wielu nie zachwyca Dostrzegam jednak uroki, które w rap uchwycam Tym powietrzem oddycham, które nasyca Ursynów dla mnie bezcennej wiedzy mennica Namacalna prawda, co leży na ulicach Emocje ludzi wypisane na ich licach Ja wywodzę się z bloków i nie odwracam wzroku Od wydarzeń, co rozgrywają się wokół Bo na ogół to dotyczy mnie bezpośrednio Całe noce i dnie nie jest mi wszystko jedno Bo od zawsze czuję się jego częścią Bez przymrużenia oka z zaciśniętą pięścią Z zaciśniętą pięścią, z zaciśniętą pięścią Z zaciśniętą pięścią, z zaciśniętą pięścią [Refren: Wigor]