Życie rekordy bije [?] jak Mad Max
W labiryncie fauna, żegluje czarna gwiazda
Ty taka fajna, ładna, delikatna
Zabrałbym Cię znowu do siebie, razem unplugged
Dałaś mi więcej niż dupy, świat to plagiat
Pokazał mi że burza niszczy, więc kto naprawia?
Jestem przewidywalny dość by się zastanawiać
Jesteś albo Cię nie ma, dwoje nas lub dowidzenia
Byłem, do zobaczenia a muszę już spadać
Niedopowiedzenia znikają szybciej niż aspiracja
Muszę odetchnąć trochę Tobą, więc mnie napraw
Kto jak nie Ty mógłby choć trochę więcej zdziałać
Mała ile łez wylałaś prosząc Boga
Aspiryn nie działa bo świat nie stoi na kodach
Pierdoli mnie co mówią i pierdoli mnie ich moda
Dzisiejszy świat to burdel i kurwa cyrk na kołach
Jak wiele jeszcze razy będę musiał pożałować
Jak ciężko będzie wstać gdy przygniecie mnie opoka kurwa
Ten świat to odbicie ludzkich zachowań tutaj
Wyrzuć za plecy siarkę albo wdychaj ją nozdrzami wulkan
Dawno wybuchał, miał nas powypuszczać
Miał zapylić kwiaty, latawce tworzę więc puszczaj