Pewnego dnia, obudzisz się Będzie padał deszcz – nie bój się Rozsłonisz grubych zasłon sznur Nie chcesz już patrzeć a patrzysz wstecz. Spokojny dzień był w Twoim śnie Jedynie wiatr zakłócał Twój śpiew Ten który Twoim dźwiękiem był Ten który Twoim dźwiękiem był Czyja to wina nie wiem sam Czyja to wina nie wiem sam Czyja to wina może Twoja też
Czyja to wina nie wiem sam Wciąż chowasz głowę w dół Nie masz tego czego chcesz Całą noc płakałaś znów Rankiem zebrało się na deszcz Czyja to wina nie wiem sam Czyja to wina nie wiem sam Czyja to wina nie wiem sam , nie wiem sam Czyja to wina może Twoja też No nie bój się No nie bój się No nie bój się o nie..