[Zwrotka 1]
Nie jestem święty i nigdy nie byłem
Chlałem, ćpałem, kradłem, biłem, kochałem, nienawidziłem
Ciągłe ryzyko, wiecznie na krawędzi żyłem
Miałem konflikty z prawem, budowałem i niszczył
Konsekwencje ziomuś wkońcu mnie dopadły
Wyroki, dołki, wokandy, kraty, psy i finał marny
Gdy o tym myslę dzisiaj czuję się bezradny
Nie wypeiram się przeszłości, ale przyszłość już ma inne barwy
I walczę o siebie, nie poddam się, bo wiem, że życie jest jedno i dzisiaj to wiem
Że gdybym nei tonął w bagnie swego życia zapomniałbym jak smakuje tlen
Wszystko co przychodzi łatwo nie ma wartości i nie zamierzam burzyć głową tego muru
A jeśl ichcesz walcz o swoje, wytrwałości bratku
Pamiętaj, że wszystko co piękne rodzi się w bólu
Dziś z wiarą w lepsze jutro wchodzę, zobacz
Bo wolę wierzyć, że t oBóg stworzył człowieka, a nei człowiek Boga
[Refren] x2
Bo życie zmienia się, tak ja ja zmieniam się, na lepsze, by w końcu powietrze złapać
I tlyko wtedy kiedy nareszcie dostrzegę, że wreszcie trzymam je w swoich łapach
[Zwrotka 2]
Piłem codziennie, leciałem bez trzymanki
Kreski, blunty, tabsy, szklanki, przypadkowe koleżanki
Byłem samotny, witałem kacem poranki
Lęki, zimne poty, drgawki, obietnice i poprawki
Zjebałem w swoim życiu chyba wszystko
Bałem się spoglądać w przyszłość aż złudzenie w końcu prysło
I zobaczyłem jak to jest na prawdę przykro
Było przyznać się przed samym sobą, że coś tu nie wyszło
A dzisiaj już widzę inaczej to i chciałbym naprwić to całe zło
Wszystkeigo się nie da od razu ogarnąć, dlatego tak bardzo się boję ziom (się boję ziom)
Że nie zdążę za życia, chociaż tak bardzo chciałem
Ale przynajmniej będę wiedział, że próbowałem
Każdego dnai się z samym sobą mocowałem
I do końca swych dni nigdy się nie poddałem
[Refren] x2
Bo życie zmienia się, tak ja ja zmieniam się, na lepsze, by w końcu powietrze złapać
I tlyko wtedy kiedy nareszcie dostrzegę, że wreszcie trzymam je w swoich łapach [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]