Nie ma prawa pośród wszystkich praw
Które by kazało wątpić, że
Jeśli całe życie siałeś strach
Zbierzesz coś innego ponad gniew
Zdaje się, że przyszła pora
By rozliczyć cię ze wszystkich draństw
Oto przyszedł czas
Władza smakowała słodko
Ale nie umiałeś o nią dbać
Nie umiałeś dbać
Wielu chciało by cię znaleźć
Wielu chciałoby ci obić twarz
Skurwysynu
Tak składa się, że padło na mnie
Teraz ujrzysz własny strach
Ujrzysz własny strach
Smutek, żal i wszystko na nic
Gdy mistrzowie dosięgają dna
Pożegnanie z prorokami
W dalszą drogę pójdę sam
Teza, którą trzeba przyjąć
Prawda, z którą trzeba będzie żyć
Świnia pozostanie świnią
I nie zmieni tego nic
O szacunek trzeba umieć dbać
Reputację pielęgnować
Chwytaj szansę
Dopóki szansa trwa
Aby jutro nie żałować
Nie ma prawa pośród wszystkich praw
Które by kazało wątpić, że
Jeśli całe życie siałeś strach
Zbierzesz coś innego ponad gniew