[Zwrotka 1]
Było zimne lato i napierdalało deszczem gęsto
Maciek wyszedł na balkon, wyjął peta i telefon
Tęskni za nią mocno, tak mocno, jak mógł tylko tęsknić za nią
I zadzwonił, najebany, o piątej rano
Basi nie oceniaj, ta dziewczyna tyle przeszła
I nie zasługujesz na nią na bank, kiedy jest najlepsza
Wyzwolona, niepodległa, nieugięta w czynach
Wyzwala w sobie panterę kiedy jej postawisz drinka
Sławek mistrzem walk był, osiemnaście czarnych pasów
Napierdalał leszczy w klubach i lołkingi w parku
A pamiętasz tam jak mówił, że raz sklepał ośmiu na raz
Żebyś widział tamtych, stary, mówię, Sławek to jest wariat
Nikt tak praworządny nie był i uczciwy jak on
Syn swej matki, Brajan, szkolny handlarz trawką
Moje dziecko? Niemożliwe, super chłopak raszplu stary
Zresztą mówi, przecież znalazł i myślał że to przyprawy
Piotrek już miał plany, jutro rzuca chlanie
Siłka, basen, bajcykl i ciężary, a szlugi w odstawkę
Motywacja silna, walczy, ale tydzień mija
Znów na kacu rusza z buta do nowego życia
A co u Pawła? Się poustawiał raczej
Żonę poznał w klubie, było im tam tak dobrze razem
Dziewięć miechów później Adaś, zbieg okoliczności
I ten pan i ta pani, to z nich żyją sądy
[Refren]
Znasz takich ludzi, powiedz, znasz ich też
Znam takich ludzi, o nich jest ten tekst
A gdybym se pomyślał że szczyt mody to łeb w dupie
Najczęściej najbliższy przykład mamy, ziom, przed lustrem
Znasz takich ludzi, powiedz, znasz ich też
Znam takich ludzi, o nich jest ten tekst
A gdybyś tam pomyślał, że jesteś inny
To wiedz, że tak bardzo chyba się nie różnimy
[Zwrotka 2]
Chłopaki już piją, miał wpaść też Tomek
A że wolnoć w swoim mu, robi sobie level w WoWie
Piątka dla kumatych, też nie miałem czasu na nic wiecznie
Gdy ważniejsze były kiedyś dla mnie Skyrimy i ESLe
Agata to cud dziewczyna, idzie dziś na randkę
Kamil alfa kuca ma, brodę i trzy tatuaże
System jebe bo tak chce, umie dziarki robić
Niepokorny typ, bo to trudny świat dla ludzi młodych
Kolejna wigilia, Twój rumieniec na twarzy
A pamiętam Cię, Patryczku, kiedy byłeś taki mały
Bądź se z panną, niech pozna urok Twej familii
I każdy fakt z Twojego życia który był wstydliwy
Ładna ta pogoda, a w weekend ma padać, ty
Meteorologią Rafał jaka się jak nikt, mówię Ci
Wolałbym gadać o kupie, niż że słonko wyszło
Niech mu pada deszcz przez miesiąc, kurwa, może zamknie ryło
[Refren]