[Zwrotka 1: K2]
Przymus to centralnie wkurwia mnie synu
To insynuowanie że niby mam wybór
Mam wolność, niby to czym ona jest ?
Kiedy kontrolną funkcję pełni nade mną bezsens
Typ tego typu, ekipy typu, co mówi zapinaj pasy
Bo możesz zabić się, bo może się wypadek przydarzyć
A na dodatek synu wyskakuj z kasy za to że
Mogłeś sobie zrobić krzywdę płać
Nie jarzę kurwa tego co to za kara boża durna
I czemu to ja mam płacić wam forsy
Swój mam rozum i chuj wam do mego losu, dekle
To kolejny przekręt dla sosu; przebiegle
Na pozór niby to w imię troski o dobro jednostki jest ten ojcowski pas
Bo polski naród to ludzie mający źle w bani
Nie umieją myśleć sami pomyślimy więc za nich
Mam takie wnioski, że jestem głupi
Bo nie mogę kupić sobie leków i piguł
Połknąłbym wszystkie na raz wdupił je
A mam krzywy sufit bo nie kumam tego co mi nakazuje
I co władza mówi
Bo sam chciałbym decydować
Ci wielcy mędrcy mają arcy problem to dziura budżetowa
Ustawa rządowa, dowalamy to VAT, na towar
Mandat za browar, płać nam, waćpan
Co kurw pojebało was?
Pół pensji mych pieniędzy, ciągle mało wam?
Ten syf w ludzkiej nędzy, to jak stosować, chwyt halidowa
Na tych naszych głowach
Połowa narodu kombinuje, wy komplikujecie, kompletnie życie, a gdzie umowa?
Podatku VAT, poszło na konto wam, przyznał premier premier, o f**
Ja nie mówię o totalnej wolności człowieku
Ja mówię o przesranej pseudo nadopiekuńczości
Jesteśmy dorośli, zobowiązywanie wieku sprowadza się do ponoszenia odpowiedzialności za siebie
To jest proste, cywilizacja postępuje
Poprzez, podstęp, ostrzejsze
To władzy opcje proste, jedno z cech
Wprowadza: "my wiemy lepiej, czego chcesz co dobre dla Ciebie jest"
A pierdol system i nie jeden kładzie na tą wielką pizdę
Suma na mandacie, tak przędą biznes
Ten rząd, minister, zresztą tych, którzy są przy misce
Tak zaiste, nam kradną hajs
Już dawno nas, ciągną na dno istne
Co ty masz się za ekonomistę?
Ja mówię tylko o tym co oczywiste jest, Chryste! [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]