[Zwrotka 1]
Bezczel wszystko czego potrzebuje to pióro i papier
Rymy serwuje jakbym był pieprzonym Kool G Rapem
Rzuca w ludzi rapem i to mu się nie znudzi raczej
W tym nie gubi sie, chlubi, lubi sie wkurwić czasem
Jestem wróżbitą, widzę sadzą ulice pokryte sam
Kochaną dzielnice w sercu, w metryce wyryte mam
To bragga celebra, pada jak z cebra huragan
Z membran, wiesz o czym gadam odwaga pomaga, zrobię Wietnam
Kraj jeszcze nie jest gotowy na takie flow, się w Polsce urodził
Przebył podziemiem na legalną scenę tu po by scenę uzdrowić
To jednoosobowa armia w rapie synu
Ja stoję na czele jak na czele Watykanu papież synu
Osiem zero kilogramów żywej wagi w rymach
Twoja siostra moczyć swoje sromowe wargi zaczyna
Solo Bezczel, to jak pierdolona krucjata
Pierwsza prawdziwa przepowiednia pieprzonego końca świata
[Refren]
Dla wszystkich dobrych typów
Co lubią zapach szczytów
Lubią szelest plików
Krzycz hip hop
Dla wszystkich dobry mord
Co lubią dobry sort
Dla nich ten nowy joint
Krzycz hip hop
Dla wszystkich pięknych świń
Co jarają się tym
Z membran leci dym
Krzycz hip hop
Dla wszystkich dobrych ludzi
Którym się to nie nudzi
Dla nich ten rap tu dziś
Krzycz hip hop
[Zwrotka 2]
Wszystko czego potrzebuje to jest jeden bit
Nie jestem kurwą co sie wyjebie za kwit
To jak Muay Thai pierdolone, wbijam na Twój hawir z kolana
I władam liryką jak polityką Javier Solara
To całkiem nowe oblicze polskiego rapu dzieciaku
Niech idzie na ulice, nie podskakuj mi na tracku
Wbijam do kabiny i nawijam wersy, które
Postawią do pionu całą hordę tych fałszywych kurew
Niech to lata po chatach
To jakbyś usłyszał po latach Tupaca
Wszystkie oczy na mnie, shut the f** up
Hejterzy są w szoku, poopadały im kopary
A za słuchanie tych zwrotek dostali kary od starych
Ej stary sklej wary i lepiej pilnuj siostry dziewicy
Bo szczytuje przy moich zwrotkach nawet gdy są o niczym
A swojej suki ze smyczy nie spuszczaj na koncertach
Bo kiedy pod sceną piszczy z pizdy leci jej koncentrat
[Refren]
[Zwrotka 3]
Wszystko czego potrzebuje to jest jeden mic
Wchodzę na scenę, czujesz jak Cię po głowie jebie vibe
Nie chce wsparcia ten flow, nie do zdarcia jak teflon
I wpierdalam się tutaj z buta jak Tupac do d**h Row
Mam wersy grube jak Biggie i Big Pun razem wzięci
Ty puść to w klubie na próbę i uwierz że tłum rozkręci
Mam w czubie i lubię gdy w klubie pęka słupek rtęci
Mówię co myślę i myślę co mówię ziom powiem Ci
Najszczersi raperzy nie raz bywają hipokrytami
Możesz mi wierzyć, nie bujam się z ekipą tych drani
Nie stawiaj mnie w jednym szeregu z nimi, w jednej linii
Ja idę z tymi samymi co niegdyś jak Shellerini
Różnica między nami a nimi jest ogromna
My niesiemy prawdę taką jaka jest a nie jaka jest wygodna
Do odpowiedniej formy odpowiednią treść mam
I sram na to ziomek
Bo czyj będzie ten rok?
A.D.H.D. wiesz sam
[Refren] Tekst - Rap Genius Polska