[Intro]
Co za bit, Chmurok
Dokładnie tak
To idzie w miasto
Hukos, prosto z Knajpy Upadłych Morderców
Lecimy z tym, a jak
[Zwrotka 1]
Skurwysyny taki wjazd nazywam wejściem Huka
Ostatni debiutant, którego będziesz słuchać
Mówią, rap podupadł a opinia jak dupa
Jedyny wosk jaki mieli w życiu, to ten w ich uszach
Okaż matczyną troskę, twoje dziecko mnie słucha
Obetnij dziecku uszy, deprawuje go ta muza
Na tle pozostałych, błyszczę charyzmą i pasją
Dymam bezpłciowych MC i liryczne obojnactwo
Otwieram grę, skoro inni chcą ją zamknąć
Jak M.O.P. zapytam, how about some hardcore?
Przyznaj się beze mnie ta gra byłaby nudna
Kochasz czarne charaktery, po to chodzę do studia
Nie zjadam słabych MC's bo posłuchałem (?)
Oni to zepsute mięso, jestem tym co jem
Każdy wers chcę nawijać, jak by jutra miało nie być
Moje teksty wybacz, moim zginąć lub przeżyć
[Refren] x2
Dzisiaj jestem tu, jutro u ciebie w mieście
Do zobaczenia wkrótce, na koncercie
Moje miasto, twoje miasto, realia te same
Wszyscy co kochają hip-hop wiedzą, (damy radę)
[Zwrotka 2]
Skurwysyny mnie nienawidzą, dla nich słuchanie Hukosa to wstyd
Choć to ja a nie oni, mam cztery półki płyt
Z kasetami kolejne trzy, oni tylko swoją mysz
I tak słuchają mnie po cichaczu w swoim MP3
Hukos daje wersy w miasto, z ręki do ręki, pisane z pasją
Flow, styl, oryginalność, kochasz mnie z każdą szesnastką
Domem muzyki Jamajka, matematyka jest arabska
Nie licz mi podwójnych w punchach, nie wyciągaj pierwiastka
Daję ci (?) na Chmuroka samplach
Wcale nie musisz mnie kochać, za dobre wersy biorę szacunek wiesz
Nie muszę chodzić w purpurze i nie muszę być królem
Zresztą korona uwiera mnie w głowę, gdy noszę bluzę z kapturem
To jest raport z tych ulic, bo hip-hop żyje wśród ludzi
Media go chciały przytulić, wyssały kasę, wypluły
Hip-hop wraca na ławki, wraca do parku, wraca na tarczy, wraca bez hajsu
Bambaataa dawaj sound system, puścimy to w miasto
[Refren] x2 [Tekst - Rap Genius Polska]