[Verse 1: Bleiz] Błyskawice, pioruny walą zewsząd Muzyka, ona i ja w domu pełnym pieszczot Wiesz co, mała , sok, nie skała Mój organizm zamiast żyć, jakby przyjął Stara Ooooh! Ładnie dałem się urządzić To jest leniwy weekend, ale kocham takie piątki Ą! Ę! Znów tak jest Żeby porozmawiać składnie, muszę zjeść Tak dobrze, że deszcz zmyje kurz z szyb Piękna noc, ciepła noc, letni sznyt Mój uśmiech, wykręca się na kształt banana I w tych dresach bez skarpet robię tu za pana Ana, Ania, Lisa, wierz mi Żadnej nie poznałem bez zamkniętej powieki Łooh, wieki temu, daje słowo Ktoś zabrał mi serce, bym narodził się na nowo [Hook: Wiktor Włodarczyk] Sentymentalny deszcz, tak głośno budzi mnie Tak głośno budzi mnie, budzi mnie! Wraca mi życie, płynie krew [Verse 2: Bleiz] O! G! pierwszy otwieram drzwi I złapię za kolanko, z którą jestem na ty To takie próżne, wiem Ale zawsze widzę uśmiech - słodki Bleiz Ananasy jedz, pogoń tytoń precz I znowu sobie myślę, że to jakiś test S do K, wchodzi Skalák na stół
U do U - pusta butelka już Cóż - leży wezyr na kanapie Podaj mi winogron, długopis i papier Ona, one - ruszą przy tym biodrem I nie bądź taki pajac, trzeba podejść do kobiet Kocham swoje życie i życie wokół mnie Mam zgraję przyjaciół i swoich ludzi też Nie muszę stękać, być pełen kolor W środku mam tęczę, a na zewnątrz honor [Hook: Wiktor Włodarczyk] [Verse 3: Bleiz] Jesteś już blisko, bliżej jak mniemam Czuję Twój zapach, piszę poemat Jak ode złego, nie masz już wyjścia Słyszysz fanfary?! Witaj ceremonii mistrza! Czasem czuję się tak pewnie że pewnie jak zawsze zasnę wcześniej Hej! hej, tylko nie to dziś Noc służy ludziom, nim pościelę ten bit Bit, czujesz te wibracje? Szybciej rozpalam uszy, niż ognisko harcerz Też - taka mała sprawność Po kawałku, kawał i biorę pełną garścią Ą, jest dobrze jak postaram się Elementarz życia, jak po schodach wejść Cześć! Witam sumienie wciąż pada deszcz Sentymentalnie, subtelnie płynie krew [Hook: Wiktor Włodarczyk]