Widok piękny jak uśmiech na jej buzi Bąbelki w szampanie i bąbelki w jacuzzi Kuba bardzo wiele może, coraz mniej musi Jakiś typo coś pierdoli, ale fu*k that pussy Co cię nie zabije, to na dobre cię zmieni Zwiedziłem trochę świata mając drobne w kieszeni Nigdy nie umiałem mnożyć, a umiałem się dzielić Nie ma opcji bym włóczył się sam po tej ziemi Znajdę czas na melanż, znajdę czas na relaks Jak, kurwa, się przewrócę, znajdę siłę, by pozbierać Kiedyś tylko gotówką, no a dziś zapłacę VISĄ Kreta, vibe przebity, kurwa, jak materac Kizo Widok piękny jak uśmiech na jej buzi Bąbelki w szampanie i bąbelki w jacuzzi Kuba bardzo wiele może, coraz mniej musi Jakiś typo coś pierdoli, ale fu*k that pussy Mo-mo-mo-mogę się wyluzować, a więc pije sobie sok Siorb Ze mną stara kadra, a w niej wiecznie młody Borgor Jacuzzi mi bulgocze jak ziomale w domu z bongo I chciałbym robić to jak karuzela, na okrągło Boy, boy, twoja muza Toi-Toi, ciężko długo wytrzymać Wjechał SUV na tor, to i na psach ktoś puścił farbę
Znam osiedlowy folklor i komputera klimat I gram to dla dobrych kumpli, póki na zawsze nie zasnę Kiedyś zawsze zimno było mi, ah Teraz sobie siedzę w jacuzzi, ah Popijam se piwko, robię sobie hip-hop A ty, kurwa, nic nie wiesz o mnie, dziwko Moje rapy, zawsze real talk Bo kłamałem kiedyś tyle, że nie mogłem patrzeć w lustro Teraz jak patrzę, to widzę tam milion, widzę tam siebie, widzę tam przyszłość Widzę tam wszystko, kurwa, wszystko, ej Dzisiaj hajs, który włożyłem w ten rap Wraca do mnie jak ping pong Zaraz, za-za-zaraz ja Będę wielki jak King Kong Mmm, płoną kwiaty jak katedra Skóra gruba jakbym kurwo nosił Kevlar Jestem osą, która gryzie twoje żebra Dużo piguł, dużo dragów jak apteczka Uh, basen pełen moich ludzi Fotel w mojej furze mnie masuje jak jacuzzi Jestem z bloków, jestem z ławek, jestem kurwo blokiem Nie mam bólu, odkąd mama ma na wiosce domek Ogon pali się jak Charizard Gruby kutas rucham polski rap Moja Maggie dawno pośród gwiazd Kocham swoich, resztę jebię, stań