[Zwrotka 1]
Gdzieś pod skórą to czuję, czuję że jestem wielki
I nie skończę pod sklepem przeliczając butelki
Czytam "Desideratę", coś tam mówią o gwiazdach
Lecz niestety mam problem, u mnie to się nie sprawdza
Nastaw się na ten przekaz, nie uciekaj przed światem
Nie udawaj, że nie ma 15-letnich matek
Jestem taki jak kiedyś, nikt nie mówi mi zwolnij
Zapisałem już bracie kilka stron tej historii
Zamiast pisać te bzdury, lepiej weź i nic nie rób
Mam mieszane uczucia co do paru raperów
Ciężko jest o przychylność, dobrze wiesz, że to prawda
Chcesz uznania to ziomuś sam musisz o nie zadbać
Ludzie skaczą do gardła, chcą byś tyrał za darmo
To przegrani i cała ta ich podła mentalność
Nigdy na dno nie pójdę, udowadniam dziś wrogom
Że najgorsze co można mam już z dawno za sobą
[Refren] x2
Znowu zakreślam kartki, znasz to niemal na pamięć
Idę miastem i ciągle się spotykam z uznaniem
Syn Bogdana na blokach, na wieki wieków amen
Nowy album, po prostu musisz mieć go na stanie
[Zwrotka 2]
Włączam stare albumy, piszę te wersy w celi
Nasi dawni idole z lekka już wyłysieli
Ludzie chcą nas podzielić, chcą bym upadł i zwątpił
Bardzo przykro mi bracie, ale to nie nastąpi
Podejmuję wyzwania, ciągle dźwigam ten ciężar
Urodzony po prostu po to, żeby zwyciężać
Jestem asem w tej talii i do tego mam talent
I w sekundę z mordercy zrobię z ciebie ofiarę
Wtedy nie żartowałem, ciągle do przodu idę
Udowadniam, że niemożliwe bywa możliwe
Na pohybel im wszystkim, co jest z wami wy szuje
Ziomuś orient, niestety takich tu nie brakuje
Mój przypadek jest taki, wbijam w to, że siedziałem
Bo tak szczerze to tylko wiele na tym zyskałem
Czuję się doskonale, możesz puścić to głośno
Choć nie wszystko niestety mi przychodzi z łatwością
[Refren] x2
[Zwrotka 3]
Dobrze wiem, że się uda, cała reszta to szczegół
Niemożliwe? To słowo wyszło u mnie z obiegu
Tutaj liczy się szczerość, moje życie to hazard
Tak naprawdę to wszystko się do tego sprowadza
Nadal idę tą ścieżką, możesz mówić mi "królu"
No i przejdę ten dystans nawet za cenę bólu
Pragnę przynieść ci światło, ciągle prawdą się dzielić
Zawsze z dala od hańby no i donosicieli
Moi ludzie to wiedzą, znów poruszam tą kwestię
Jestem z bloków i jestem dumny z tego kim jestem
Słuchaj ze mną nie zginiesz, dziś osłonie cię ciałem
W końcu zawsze osiągam to co zaplanowałem
Mam ołówek i kartki, więc nie próbuj mnie wkurzyć
Bo to zestaw, którego nie zawaham się użyć
W duszy czuję tą ulgę, wersy wsiąkają w miasto
Otwórz oczy i zobacz jak to daleko zaszło
[Refren] x2 [Tekst - Rap Genius Polska]