[Zwrotka 1: Chada] Moi ludzie są tu przy mnie, zawsze za mną będą stali No i gdzie są teraz wszyscy, którzy tak się odgrażali My na fali, Oni z nurtem, się trzymamy na tej scenie I nie obce jest Ci chyba nielegalne przeznaczenie Tej muzyki i tych wersów, dobrze wiemy, gdzie idziemy To jest bratku Kontrabanda, nielegalne życie, przemyt Dobrze znamy te tereny, u nas tu panuje sztama Maszeruję przez to życie w nowych butach od Jordana Mamy w planach tu rozjebać, niech ulice będą w szoku Mamy w planach tu rozjebać i nie chodzi o samochód Nie, dziękuję, nie chcę prochu, pseudo kumple są do dupy Odkąd z nimi się nie trzymam, przestały mi ginąć ciuchy Tu są moi ludzie z grupy, każdy dobrze sobie życzy Wiele razy już tak było, obym znów się nie przeliczył Głos ulicy ciągle krzyczy, dzięki Molesta za skandal To jest Chada, Bezczel, Zbuku - Kontrabanda [Refren: Chada] T - Tomasz Chada, co nie stroni od przypałów Z - czyli Zbuku, zawsze Bogu ducha winny B - Michał Bezczel, poznał już niejeden nałóg Kontrabanda - ludzie którzy znają życie jak nikt inny T - Tomasz Chada, co nie stroni od przypałów Z - czyli Zbuku, zawsze Bogu ducha winny B - Michał Bezczel, poznał już niejeden nałóg Kontrabanda - ludzie którzy znają życie jak nikt inny [Zwrotka 2: Bezczel] Kontrabanda - czyli wypadkowa styli trzech Tak od siebie różni, zobacz, nie da się pomylić wiesz Że w jedności siła i na pewno się to uda nam Jestem dzieckiem Boga i [?] nade mną czuwa, mam Tylko jedną szansę tu by życia nie przegrać
Tomaszowi nie jest już potrzebna jest już w życiorysie przerwa Nigdy, Zbuku, ekipa, która lubi mocnej, bardziej Czy leci po bitach czy kolejną noc po bandzie Jesteś z nami na melanżu, ziomek kurwa, nie śpij, nalej Nie ma chuja w całej branży, nie ma chuja we wsi całej Źle mi życzą, mówię sobie chuj z tym, z fartem Mój styl jest tłusty tak, że mów mi Czwartek Muzyka działa euforycznie na nich tak, jak proch Mam w sobie pokorę, lecę po swoje #Kamil Stoch Przypadkowych ludzi tu na tym projekcie nie ma Syn Bogdana, Bezczel, Zbuku w efekcie porozumienia [Refren] [Zwrotka 3: Zbuku] Żongluję rymami, jak nogami Ronaldinho Wersy ze mnie same płyną, na pohybel skurwysynom Jest z nami Dawid Szynol i ten niewątpliwy progres To ta Kontrabanda, hejterzy i chuj Wam w mordę Mam tu ziomków hordę, rymy, bity wrzucam grubo Na pohybel tym raperom, co w wywiadach mnie nie lubią Znów, odpalony z wódą, znów, tylko ja i ona I albo jesteś z nami szczery albo się przekonasz Ze mną stara szkoła, widzisz skład i już masz dreszcze Ja znowu natchniony wpadam w scenę z nowym tekstem Chada, Zbuku, Bezczel - Kontrabanda - style trzy To już nawet nie marzenia, życie zamieniłem w sny Swoje flow mam, lecę z nim, nie spinam się bo po co Przyjdę po ich głowy nocą, niech się rapery pocą Dojdę tam nawet boso, spotkamy się na szczycie Nie mam nic do stracenia, do wygrania całe życie [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]