Mogłeś dać piękno strof A rozdajesz tylko lęk… Mogłeś być nowym dniem Światłem pośród mroku… Ciągle słyszę, że ty… Nie potrafisz tak żyć Prosząc o zbawienie… Nie chce już Słuchać bzdur O twych wszystkich cudach… Sam… Nie zatrzymam rzeki Czarnych kłamstw… Ja… Nie rozumiem Twoich głośnych skarg… Gdzie…
Mogę z tobą stanąć Twarzą w twarz… Jak… Mam zatrzymać Potok czarnych kłamstw… Mogłeś być jednym z tych Co zmieniają słowa w cud… Mogłeś być władcą łez Głosem i sumieniem… Już nie wierzę, że ty… Potrafisz inaczej żyć Niż klęcząc przed mamoną… Brak mi tchu Gdy słucham bzdur O tych wszystkich cudach…