To ja - Twój życiorys, chodź ze mną mam pomysł
Pokaże Ci sedno i przedmiot mych odkryć
Pamietasz te zwrotki "żyj chwilą, zapomnij
Bo miną Ci co płyną z prądem jak płotki"?
Pamiętasz te schodki w stronę monotonii
W pogoni, bo cel goni by od niej odbić
Pamietasz to, wiem, zobacz gdzie żeśmy doszli
Pare stopni wstecz wszystko mogło się skończyć
Chodź dalej, pamietasz tamto skrzyzowanie tych alej
Jakie było Twe rozwiązanie i lament
Pamiętasz, czy już zapomniałeś?
Za ramie nie zerkaj, tam krwawi Twój talent
Parter w kartek strzępach, chłodne mieszkanie
W nim skulony dzieciak, ze zdartym kolanem
Uśpiony w piosenkach, oparty o ścianę
Nie budźmy go, mimo to chodźmy dalej
Prosto korytarzem, aż do późnych zdarzeń
Gdzie z marzeń, pozostały tylko witraże
Ubazgrane piachem, oddane bez walki
Mimo obiecanek i przetartej kartki
Pamiętasz tą gorycz przełknięcia porażki
Gdy przyszedł też po Ciebie i śmiał się w twarz Ci
Podałem Ci ręke, wskazując na tarczy
Dwunastą piosenkę, Twej ostatniej szansy...