[Intro] Wlazł kotek na płotek Pier-dolnął go młotek Do-biła de-seczka I koniec ko-teczka [Verse 1] Mam bekę jak kotu na ogon nadepnę Wtedy on tak fajnie jęknie, lecz nie jest W stanie wymówić przekleństw Tylko bezczelnie zamiauczy i stęknie No pięknie, kot, pięknie Nie wróżę Ci dobrej przyszłości Weź dorośnij kocie Daj upust głupocie No Cię przecież nie zaskoczę Ej, gdy powiem szczodrze Kocurze ponurze oburzę Wąsnę gdy nim potrząsnę To jest żałosne Troskę wprowadza mi tu burak szary Rudy to fałszywy i byleby nie czarny Kot wszedł w pokrzywy Ogon wystawił Yyy, nadepnąłem go no, bo to mi przypisali [Hook] Gdy nadepniesz kotu na ogon To tak fajnie jęknie, lecz nie powie prosto Prawda po kąkole, to też kocie won stąd
Nie wierzę w błogość kota nad gałązką X2 [Verse 2] Tak miauczał i kłamał 3 lata w od wiedzy Sam się pogubił gdzie jest jego sensei Ogonem merdał jak pies Grzywę miał jak lew IQ 206 i 40 tez Jak to fajny jest Taki zwierz, lubo dajny Szczodry, mądry, przystojny, wydajny Jak wyrywa panny i jaki jest bogaty Silny podczas walki I że nosi Nike'i Albo adidasy Nie chodzi do pracy Bo jest bossem w mafii I tak bez pauzy I tak przemiauczy O co chodzi, to ja nie wiem Kotek ot polarny prawie jak niedźwiedź [Hook] X2 [Outro] Kici-kici, kici-kici-kici Kici-kici, skurwysynu Kici-kici-kici-kici-kici, skurwysynu Wlazł kotek na płotek Pier-dolnął go młotek Do-biła de-seczka I koniec ko-teczka Nigdy więcej kotów Mam uczulenie