[Verse 1] Urodziłem się w roku dziewięćdziesiątym Świat miał być mój ale nie wierzę w plotki Za wcześnie się modlić Bo wiesz pierwszy wers tak jak pierwszy seks Nie jest dobry Osiedle, plotki gonią plotki idiotki gonią gości dla forsy Jointy, małolat się wkręca by rządzić Ale nie dla wszystkich jest tak wygodny Wszystko co widział to wszystko czym jest I wszystko przemija tak byś miał za czym tęsknić Jesteś tym na czym jeździsz A miasto od tak zaraz da Ci preteksty Czas stoi kiedy nie masz gdzie go spędzać Patrz jak się człowiek uzależnia Przestań oceniać jakbyś w chuj znał mnie Padnij na kolana podnieś ręce i się módl za mnie [Refren] A ty się módl za nas Życie sprawia niespodzianki nam A ty się módl za nas Ważne czy z tym wszystkim rade dam
A ty się módl za nas Nie jest tak że nigdy nie ma szans A ty się módl za nas Więc módl się póki jeszcze masz czas [Verse 2] Parę kresek, jakiś joint, 0.7 Nas dwóch, jakiś klub, zero zwierzeń Znam teren, plus ziomek się zna z właścicielem Więc możemy za wiele Znów wóda, jakieś kurwy na parkiet Szlug znów na bar wiesz Awantura, ale wal się Ty bo i tak nic z tego, więc chuj, to masz racje Nas dwóch, z czego jeden ma hajs tam Nas dwóch, z czego jeden ma farta Zimna wóda właśnie działa na gardła (Ty) A na mnie właśnie działa amfa Wiesz, wyjście za drzwi dwóch typów i dwie panny To się chujowo skończy jak znam dni jak te I buty na ryj i wiecznie upadam i krew i psy A ty się módl za nas... [Refren]