[Verse 1: Tek']
Tempo, tempo, trochę prędzej musisz iść - mówią mi
Mam zadyszkę notorycznie jak B.I.G
Uczą, że czas to deficytowy towar
Duszą mnie słowa, tic-tac potrafi demolować
Marzenia, tak wiele dałbym za nie
Bo to już ten czasy, by mówić: przyj, Kochanie
Ale jest tylko Daniels, piję, może nie utonę
Mam arytmię, chwytam zegar za dłonie
Myślę: stop, stop, stop, stop, stop, stój, czekaj
Był star, jest bieg, a gdzie meta?
Coś tu nie tak, miało być inaczej
Miała być tu rodzina, i miał być tu ten papier
Wciąż mi mało, mam ochotę wrzeszczeć na nią!
Ale czym jest, kurwa kłótnia ze ścianą?
Trójka z przodu staje się kompleksem
A ten bit Bob'a daje tu powietrze, wreszcie!
[Refren x2: Tek']
Złap, złap oddech, idź dalej, dalej
Złap, złap oddech, idź dalej, dalej
Złap, złap oddech, idź dalej, dalej
Złap, złap, można tu oszaleć
[Verse 2: Maz]
Pozmieniało się wokoło, a raczej nie zwariowałem
Na osiedlu pozostaje puste dwanaście ławek
Miałem kumpli, potem mnie zostawili
A za role zasłużyli tylko na złote maliny
Chciałem rodzinę z Nią, za to mnie zdradzała
Wziąłem oddech, powiedziałem: Szmato, spierdalaj!
Pusta ściana, nigdy nie oddychała
Otulała mnie samotność zimna jak bity Michała
Fala whiskey pochłaniała życie znów
Swimming pools jak Kendrick, a nie Żywiec Zdrój
Jestem tu, czuję ból i mam sól w płucach
Mają chuj w duszach nie-słuchacze znów w uszach
Słuchałem Fabolous'a, mówił mi, żebym oddychał
Kiedy pozostajesz sam to leczy tylko muzyka
Dzisiaj nie czuję życia i się nie modlę
Ale żyję, skurwysynu, łapię oddech!
[Verse 3: Deobson]
Złap oddech, spójrz w niebo, waż słowa
Ponoć zwariował świat, który nas wychował
Jak stoję w miejscu to się cofam, prosty temat
Jestem przykładem, że ten czas ludzi zmienia
Kiedyś patrzyłem w puste ściany albo biały sufit
Miałem kobiety co się tylko chciały kłócić
Tata mi mówił kiedyś: pieprz półśrodki!
Od trudnych dup faceci zawsze szukają odskoczni
Często słyszałem: weź dorośnij!, motto
Spójrz na Kasię, kto to wygrał szóstkę w lotto
Nigdy nie byłem fanem presji z zewnątrz
Dobrze wiedziałem, kiedy zacząć to na serio
Łapię oddech, patrzę w niebo, w Twoje oczy
Niejeden raz jeszcze świat nas zaskoczy
Przewija się jeden leitmotiv przez płytę
Sklejam, sklejam, sklejam teksty z bitem
[Refren x2: Tek']
Złap, złap oddech, idź dalej, dalej
Złap, złap oddech, idź dalej, dalej
Złap, złap oddech, idź dalej, dalej
Złap, złap, można tu oszaleć