[Intro] Wóda ryje banię Ale piję dalej, piję dalej Wóda ryje banię Ale piję dalej, piję dalej Wóda ryje banię Ale piję dalej, piję dalej Wóda ryje banię Ale panie [Zwrotka 1: Przemek Bros] No bo ja mam wyjebane na nie, ale wyjebane na tak Wóda ryje banię, ale piję dalej jak trza Zapierdol bongo, licz na zajęte pengą konto Uciekające cele nie odpalą Endomondo Uwzięli się na mnie, jakby robili mi roast Chcieli opętać mnie wokół palca Emily Rose Tłumoki traktują kobiety jak dywidendy Na zbiornikach i showup'ach. Ci wrażliwi to błędy A ty zawracaj, nie zawrócisz mi w głowie. Zawrócisz głowę Za trudni na bycie we dwoje, na trzeźwą rozmowę Na pewno nie będzie słodko, bo mam gorzką na boku Emocje idą do serca, ale nie dojdą do głosu Wtedy na pewno to biorę na siebie Olewam te dupy, mogę - chleję Co było to było, zabiłem kopem na nerę No bo mogłem iść za nią, zbić flakon, iść na to Dać resztę ciała, żeby z tego wyjść z twarzą [Refren] x8 Wóda ryje banię Ale piję dalej, piję dalej [Zwrotka 2: Duchu] Mordo, będę za pół godziny Po pół robimy na start A potem się porobimy jak w urodziny Stawia kto teraz ma stawiać I pięknie, prędzej odstawię niż odstawię A policzymy się tylko jeśli komuś zechce się lać Policzymy się tylko jeśli komuś zechce się lać Nie chce nikogo zgubić, jeszcze sam trafi na psa Organy publiczne nie dogonią mojej wątroby
Jej uroki na trochę odgonią moje demony One, one jak się nie kurwią Mogą się z nami urwać O ile się nie urwą jak na temperaturę się wkurwią Lub na temperamenty i argumenty Po przebytych, przebytych metrach Jeśli w prezencie daj mi bez serpentyn, otwieram Lubię inny humor, bo u niej same głupoty w głowie Dlatego póki mogę - piję, póki mówią na zdrowie Jutro woluminy powiadomień i telefony Dzięki Bogu nie lądowałem na pogotowiu A moralniaka ukryję w domu [Refren] x8 [Zwrotka 3: Bokun] On mi zostawił tatuaż do końca moich dni Ale nie będę rozczulać się jaki to jest zły Bo jak mi przyjdzie pohulać, hę, to zacisnę kły Zrobię z wątroby pstry gulasz, z mojego mózgu gzik Choć do Poznania mam dalej niż do szlacheckiej krwi To nie drewniane porównanie jak anielski pył Bo on zostanie, jak spopieli się drawieński szczyl Spir ryje banię baranie, więc może przestań pić Tak się podnoszę na duchu, to mówiąc dzień w dzień Dostaję ciągle do słuchu "chłopie wytrzeźwiej" To kiedyś wyrwie cię z butów, później czy prędzej Zrobię doktorat na bruku gościńca w piekle Yeah! Jestem leniwy, że aż grzeję się łeb A co się dziwić w kraju, gdzie się więcej pije niż je Znowu przepłute tryby, kiedy coś załatwić chcę Kolega spiryt jedno co załatwił - tylko mnie [Refren] x16 [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]