[Zwrotka 1: Białas] Znowu sam tutaj pędzę na oślep Znowu patrzę na szczęście, ale (ale co?) Nie wiem, jak mam się do niego odnieść Chyba wstanę i zdejmę zegarek Potem jebnę o ścianę nim, a potem go zdepczę I tak tylko w marzeniach sobie mnożę kolekcję Dlaczego nie mam szczęścia? Bo może go nie chcę Bo robię, co zechcę Poproszę o rękę Cię, jak zrobię tą pengę (Cooo?) Ta, na pewno Może jeszcze wmówisz mi, że Ty to ta na pewno Prędzej będę spał na zewnątrz, niż Pozwolę Ci gdziekolwiek ze mną iść Ty mówisz: "Weź mnie za rękę chwyć" (Co?) Ja mówię: "Weź se ją w kieszeń wsadź" Ty uważasz, że jestem kimś A takie szanse się zdarzają jeden raz Mają mnie za VIP'a pojeby Ja jestem tylko koleżką, który nawija, co przeżył - Beezy Wspominam te tak piękne dni, się męczę z tym Bo jestem permanentnie zły, nie zmięknę, chill Młoda, magia to się nazywa Z oczu lecą Ci łzy, a po mnie to spływa, różnie bywa Karma wraca, u mnie była [Bridge: Białas] Byłem młody i głupi, gubiłem czas Jakby można było zdobyć minuty, a nie da się Mam w sobie tak wiele sekretów Które nigdy nie ujrzą światła dziennego Bo do grobu zabieram je Bo do grobu zabieram je, ta [Refren: Solar & Białas] Kiedyś nie potrafiłem Wam Kiedyś nie potrafiłem Wam Tej prawdy głośno wykrzyczeć w pysk Tej prawdy głośno wykrzyczeć w pysk Jak to zrobiłem zostałem sam Jak to zrobiłem zostałem sam I serio dziś nie żałuję nic, i serio dziś nie żałuję nic Zabieram to do grobu Nigdy nikomu nie dam dostępu do tych tajemnic Zabieram to do grobu A lukę w sercu tą na pewno da się uzupełnić Zabieram to do grobu, zabieram to do grobu Ja zabieram to do grobu, zabieram to do grobu [Zwrotka 2: Gedz] Aaa, nie czekam na epifanie Skoro i tak nikt nie czeka na mnie
Po drugiej stronie Twarz chowałem w dłonie Kiedy nie miałem mocy, jak Kanye Dziś to nie ma znaczenia dla mnie To nie anagramy, to nieodwracalne Musisz myśleć co mówisz, gdy mówisz, co myślisz By potem nie mieć sobie za złe I słuchaj wewnętrznego głosu Jaki masz sposób na wyjście z chaosu Nie czekam na efekt lotosu By oczyścić duszę i rozum, zrozum Najmocniejsze są stare przyjaźnie I ziomy od kołyski do grobu Między nami wszystko ściśle tajne A tajemnice pójdą z nami do grobu [Refren: Solar & Białas] [Zwrotka 3: Solar] Mam 25, chce już zamieszkać gdzieś Bo w 2 lata zwiedziłem cztery kwadraty Mama mi mówi: "weź wracaj do domu A nie spłacasz obcym z kredytu ich raty Może byś poszedł do pracy w ogóle Przestał już w końcu być takim dzieciurem W głowie Ci tylko koledzy i melanż" Racje masz mama, lecz sorry, rapuję! I wszedłem w to stopro, nie odpuszę nigdy, bo Poświęciłem temu kurwa więcej, niż ktokolwiek stąd I musiałem wiele przyjąć na klatę, by być tu teraz To moja droga do własnego ja od wykluczenia Ci którzy gardzili mną? Ich tu nie ma Przesuwam tylko w dół ich foto z Messenger'a Nigdy nie byłem tym kurwa najlepszym Ustawki, czy bitwy, czy szkoła, czy sport Nigdy nie byłem najpopularniejszy I sosu nie miałem, no kurwa, bo skąd? Zawsze byłem najmniejszym dzieciakiem Co mógł zebrać wpierdol Lub walczyć, więc zawsze walczyłem Choć zwykle dostawałem wpierdol i tak, lecz mam dziś [Bridge: Solar] Zahartowany charakter Nie watę w kolanach jak pizdy Dziś jestem gotowy na wojnę Nie tylko pod względem fizycznym Te dawne kompleksy dzieciaka to zbroja jest dziś Chcesz? Skontroluj A to co się działo po drodze mi w głowie? Zabieram to do grobu! [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]