[Intro: Białas] Beezy Vuitton, dziwko, wisisz mi sos, hehe [Refren: Białas] Wszystko się zmieniło, gdy obroną stał się atak Blaka, blaka, blaka, blaka, blaka, blaka Kurwy chcą się bratać, lecz za późno na przepraszam Blaka, blaka, blaka, blaka, blaka, blaka Kurwo ja nie zapominam krzywd i nie przebaczam Blaka, blaka, blaka, blaka, blaka, blaka Nic nie dygam choć wszyscy czekają na Białasa Blaka, blaka, blaka, blaka, blaka, blaka [Zwrotka 1: Białas] Na backstagu każdy w Stussy, patrzą na mnie najebusy "Ale lipę masz, że nie chlasz", ja tam widzę same plusy Wywołują już mnie na scenę i nawet jak to solo trasa Biegam z Solkiem, a nie z hypeman'em Fejm mi w piździe nie poprzewracał Nic tu nie boli tak jak zdrada, jak mam powiedz zaufać dupie? Ledwo zdążyła zmrużyć oko, już obściskuje się z Morfeuszem Ja nic nie muszę, wyjebane mam, nic nie muszę Mała ja tuż przez Ciebie straciłem głowę, dlatego myślę fiutem Dzieciaki się dziarają, żeby kurwa błyszczeć na klipach A ja gromadzę tusz pod skórą, żeby nigdy się nie wypisać Ten Twój rap urywa dupę, mordo błagam co Ty mi gadasz Choć w sumie no to masz rację, bo nam to w ogóle nie siada [Refren: Białas] Wszystko się zmieniło, gdy obroną stał się atak Blaka, blaka, blaka, blaka, blaka, blaka Kurwy chcą się bratać, lecz za późno na przepraszam Blaka, blaka, blaka, blaka, blaka, blaka Kurwo ja nie zapominam krzywd i nie przebaczam Blaka, blaka, blaka, blaka, blaka, blaka Nic nie dygam choć wszyscy czekają na Białasa Blaka, blaka, blaka, blaka, blaka, blaka [Zwrotka 2: Białas] W sercu wciąż, w sercu wciąż, w sercu wciąż ideały
Red Bull, joint, Red Bull, joint, Red Bull, joint; interwały Koledzy po fachu ja rozumiem, że mnie dobrze znacie Ale jak mnie widzisz pierwszy raz, to nie mów do mnie bracie Nie będę z Tobą wódy pić, odkąd tego nie robię Dostałem z pięć propozycji wspólnych płyt Musisz mi wybaczyć; real talk, lecz nie będę Twoja windą I mnie nie urabiaj swoim fejmem dawnym, bo on zniknął Czemu mi na dissy nie odpowiadają leszcze? Kiedyś mówili, że no-name, teraz to by było śmieszne Mała weź mi nie zawracaj głowy manierami Już nie umiem myśleć trzeźwo, tak mam najebane w bani [Refren: Białas] Wszystko się zmieniło, gdy obroną stał się atak Blaka, blaka, blaka, blaka, blaka, blaka Kurwy chcą się bratać, lecz za późno na przepraszam Blaka, blaka, blaka, blaka, blaka, blaka Kurwo ja nie zapominam krzywd i nie przebaczam Blaka, blaka, blaka, blaka, blaka, blaka Nic nie dygam choć wszyscy czekają na Białasa Blaka, blaka, blaka, blaka, blaka, blaka [Zwrotka 3: Białas] Ja sram na wizerunek, ja was kurwa zjadam rapem Modelem nie zostanę, bo sam jestem aparatem Jak wpada hajsik w łapę, no to zmienia postać rzeczy A ja już patrzenia dość mam jak zmieniają postać rzeczy Wiem, że nie jeden fejm, marzy by mnie dojechać Bo dwójkę mam co wers, a on ma raz na miecha Wmawiacie, że zdobył to, o czym śnisz A on nie ma sosu nawet na ryż Żądają lojalności nagle od nas raperzyny No bo mieli wolny kwit, a ja wolne pół godziny I zrobiłem numer z nimi, Panowie dorośnijcie Nowa płyta sobie lata już po necie, no to ssijcie [Tekst i adnotacje - Rap Genius Polska]