[Refren]
Kiedy kamień z serca spadnie
Pozostawia ślad głęboko na dnie
Życie każe Ci wybierać choć nie pragniesz
Do początku powrotów, upadków, wzlotów, doświadczeń
Każdy dźwiga własny bagaż, każdy dźwiga własny bagaż
Każdy dźwiga własny bagaż, niczym tragarz
Wydeptanym szlakiem chadzasz
[Zwrotka 1]
Zrzucam z serca ciężar, jak kamień powoli opada na dno
Widzę tych, których wchłania bagno. Dawno wracam stamtąd
W telefonie wykręcam numer, krople deszczu płyną po szybie
Nikt nie odbiera, puszczam słuchawkę, ciemnym tunelem samotnie idę
Światło latarni odsłania w asfalcie wydeptane ślady stóp tych, co przede mną
Błądzili nocą szukając szczęścia w sercach ich do dziś panuje ciemność
Świat dwóch kolorów, droga pod górę jedyną ścieżką
Nakarmić dziecko, sprawą honoru, dać przyszłość lepszą, niż nasza przeszłość
Znam ludzi, co przeszli piekło, książki by pisać o ich historii
Poznałem ulicą, tę brudną i piękną, na własnej skórze, nie w teorii
Ludzie wciąż biegną za tym, co szczęście daje na moment
Pieniądz - wysokie tętno, fałszywe piękno, kusi dźwięk brudnych monet
Powiedz mi, czemu świat ma nas za złych?
Świat co zamykał nam przed nosem drzwi
Wzięliśmy sami, co było za nimi, znalazłem klucz do lepszych dni
Z walizką w ręce, pełną sekretów, błędów, wspomnień
Mam w niej wszystko, co dla mnie bezcenne, więc skąd przychodzę - nie zapomnę!
[Refren]
Kiedy kamień z serca spadnie
Pozostawia ślad głęboko na dnie
Życie każe Ci wybierać choć nie pragniesz
Do początku powrotów, upadków, wzlotów, doświadczeń
Każdy dźwiga własny bagaż, każdy dźwiga własny bagaż
Każdy dźwiga własny bagaż, niczym tragarz
Wydeptanym szlakiem chadzasz
[Zwrotka 2]
Każdy z nasz dźwiga bagaż
Nie zmieni tego hajs, popularność, sława
Gdy zgasną flesze, ustaną brawa
Zważ o czym gadasz, ulicą rządzą wciąż te same prawa
Zamilknie koncertowa wrzawa
Zostaniesz tylko Ty, lata gry, historii kawał
Kto coś osiągnął, kto tylko gadał? Kto został sobą, kto nie udawał?
Kto oddał serce tej muzyce? Życie, czas pokazał
Nie mamy wpływu na przeszłość, na błędy naszych rodziców
Dźwigasz balast na plecach, myślisz, że świat winny Ci litość
Też miałem w rodzinie alkoholików, niektórych wspomnień nie umiem wyciąć
Mam tylko kilka zdjęć z dzieciństwa, złe głosy w głowie milkną
Przyrzekłem sobie, że będę silny tak by nikt więcej nie skrzywdził mamy
Ukryte blizny, dziś nie mam żalu, kochamy, wybaczamy
Córce pokażę lepszy świat, gdzie dom i rodzina to bezpieczna przystań
Gdy dajesz życie - szanuj życie, postępuj jak mężczyzna
[Refren]
Kiedy kamień z serca spadnie
Pozostawia ślad głęboko na dnie
Życie każe Ci wybierać choć nie pragniesz
Do początku powrotów, upadków, wzlotów, doświadczeń
Każdy dźwiga własny bagaż, każdy dźwiga własny bagaż
Każdy dźwiga własny bagaż, niczym tragarz
Wydeptanym szlakiem chadzasz