[Prec]:
Pytają co to za ARTHOUSE
Co tam nawijam do mic'a?
O co mi chodzi, że robię to do dziś
I ile jest prawdy w kawałkach?
Po co w ogóle ta rap gra?
Kiedy założę Instagram?
Jak udowadniam coś komuś, to sobie
Nie będę Wam skakał do gardła [nie!
Nie chcę medalu za bycie najlepszym
Bo wiem, że dostanie go etker
Zostawię to sobie na potem
Jak wyślę mu zwrotę i zjem go konkretnie [ratatata!
Potem se beknę, wleję se teklę
Tu ’Beee' się nie mówi, to pewne
Wydzwonię też Sebę, on da coś od siebie
Na koniec nazwiemy to bengrem!
Dla nas ta przyjaźń to mocny fundament
Dla Ciebiе do wczoraj to magia
A jeśli Twój Olimp to OLiS, pozwolisz
Od razu odgwiżdżę Ci falstart
Mamy tu farta jak w kartach
Nawijki gorące #Dżakarta
A asa w rękawie trzymamy na koniеc
Bo wiemy dokładnie co zagrasz!
[cuty]:
Nie chcę medalu za bycie najlepszym / Nie-nie chcę medalu za bycie najlepszym / Tu się nie wpada, tu jest się bywalcem / Tu się nie wpada, tu jest się bywalcem / Nie chcę medalu za bycie najlepszym / Nie-nie chcę medalu za bycie najlepszym / Po co w ogóle ta rap gra? / Dla Ciebie do wczoraj to magia
[etker]:
Widzę znowu trochę niewyraźnie
Na własnej imprezie robię pasztet
Po co byłem w Rosji?
Teraz powie Ci to głośnik
Na lodówce mam z Putinem magnes [ciii!
Tu się nie wpada, tu jest się bywalcem
Tu jest najlepiej, nie gdzieś na Sri Lance
Żyję całe życie jak freelancer
Tylko szybkie życie jak Shinkansen, ej!
Nic innego mnie nie jara już
Tu nie brud Ci zostawia kush
Ale Plaster
Szczyty mamy lepsze tu niż w Aspen
Topisz hajs ten w nich
Nam się nie myli tu Zkibwoy z Szafterem
A jedynie before z afterem
Jak piwo z Danielem
I każdy znajomy przesadza tu z piciem
Tak jakby przed sobą milion miał wcieleń
Mój kwadrat, mój teren
Uh, spraszam jak sutener!
Tu goś-ci
Od uderzeń głucho mi
Du-dnią drzwi
Tym co żyją obok się
Tru-dno śpi
Z tym są tru-dno-ści
Kiedy rano wstają pewnie są tur-bo źli
Ten dom to adres, nie marka
Jeśli nią będzie ma być legendarna
Kuźnia talentów i ich wylęgarnia
Ich wylęgarnia, i ich wylęgarnia
Znajomi w nocy i za dnia
Wciąż 'pełna chata’ jest jak fulów talia, wiesz
Tutaj nie wbijają w dzień mi krewni
ARTHOUSE - Twoje nowe Airbnb
Bang!
[bridge]:
JAK BYŁEM W CHACIE Z ZIOMKIEM
ZAŁOŻYŁEM SOBIE SKŁAD TAK JAK SPODZIEŃ
UH, Z CYFR NA DRZWI ODWROCIE
MŁODY WILLIAM GRIFFIN
PRZYSZEDŁEM ZMIENIĆ RAP GRĘ
PRZYSZEDŁEM WSKRZESIĆ PRAWDĘ
JESTEM MASTERMINDEM
TAK JAK SHAWN CARTER
TAK JAK SHAWN CARTER
TAK JAK SHAWN CARTER
Z FARTEM
[Seb]:
Wbijam na ARTHOUSE, pewnie na tydzień
Nie mam już fury - podlecę se migiem
Putin z lodówki zaczyna mi mówić:
'Nie żydź wersów', kurwa, jak Tuwim
Wegański pasztet tu trochę nabrudził
Za dużo ludzi - gdzie jointy i szlugi?
Mnie kurwa mordo już nie budzi budzik
Robię se hajsy, a nie noszę spluwy
Jak jesteś cierpliwy, to gotuj se kamień
Mnie nie zobaczysz na holo-gramie
Może kiedyś na...
Jak zostaniesz moim fanem
Bogaci bankruci jak Liza Minnelli
Biorę karabin, celuję do elit
Wygrywam bitwę #MonteCassino
Bękarty wojny #Tarantino
[Pawel Eskobar]:
Piję podwójne espresso
Wróć - piję poczwórne espresso
Wymieszaj sztukę z energią
Już? Końcowym produktem jest Esko!
Prawdę nawijam i zawsze zabijam
Tu każde uczucie związane z depresją
Kwartet mi sprzyja, walkę zaczynam
I to właśnie jest wygrywanie z tą bestią
Uh, rzeźbię tylko nagą prawdę jak to robił Fidiasz
Sam zapełnię każdą kartkę, tak się tworzy Biblia
Bity tak mocne, że wywala szyby
Wbijam na ARTHOUSE przez okna
Bas tak pracuje, że wypala tryby
I tak nie słyszy nikt dzwonka
ARTHOUSE!
Reprezentuję ARTHOUSE!
Reprezentuję ARTHOUSE!
Reprezentuję ARTHOUSE!
ART-HOUSE, ARTHOUSE!
Reprezentuję ARTHOUSE!
Reprezentuję ARTHOUSE!
Reprezentuję ARTHOUSE!
ART-HOUSE, ARTHOUSE!