Tak łatwo z rąk wymyka się
Ucieka wciąż, znika we mgle
A ty je chcesz na własność mieć
Chcesz zamknąć na klucz
Przed światem schować
Skryć jak skarb, swój prywatny skarb
Niemożliwe
Bo szczęście to przelotny gość
Szczęście to piórko na dłoni
co zjawia się, gdy samo chce
i gdy się za nim nie goni
Tym więcej chcesz, im więcej masz
Wymyślasz proch, chcesz sięgnąć gwiazd
Lecz to nie to, nie, to nie tak
I ciągle czegoś nam brak do szczęścia
wciąż nam brak, tak zachłannie brak
Otwórz oczy
Szczęście to ta chwila co trwa
niepewna swojej urody
To zieleń drzew, to dzieci śmiech
Słońca zachody i wschody
Więc nie patrz w dal
bo szczęście jest tuż obok nas
W zwyczajnym dniu, w zapachu domu
wśród chmur, w ciszy traw
jest blisko nas, blisko tak, blisko tak
Bo szczęście to przelotny gość
przebłysk słonecznej pogody
I dużo wie, kto pojął, że szczęście to garść pełna wody
Szczęście to ta chwila co trwa
Szczęście to piórko na dłoni
co zjawia się, gdy samo chce
i gdy się za nim nie goni