[Intro]
Theodor... ludzie czekają, chodź
[Zwrotka 1]
Przyspiesz puls, serce wali jak młot
To chyba już czas, by odpalić show
Późno by pójść, z oddali dobiega głos:
"The-o-dor, The-o-dor"
A... chyba jebany idol ze mnie
A ci, co mnie skreślili, pewnie
Teraz krzywią gębę, lecz mi to zbędne
Wciąż szukam tych, którzy widzą głębiej
Mam rzadki talent, to on wyznacza mój los
Jestem jak anty-Kaen - by do Was wyjść, maskę muszę znów zdjąć
Zagrałem ról dość
Wrażliwy dzieciak, kompleksy dały w chuj w kość
Nie wiem, skąd inni brali wiarę w słuszność
Jeśli jest bóg, to zapomniał wyposażyć mnie w próżność
Ach, kim mogę być i dokąd pójść, gdy wokół dróg sto
A każdy mój krok zdaje się ciągnąć w tył mnie jak moon walk
Zacząłem zbierać ślady cudzych żyć jak stary kustosz
Kto jaki kurs wziął, czy mu z tym trudno?
I jakim dziś warto płacić nam za jakie jutro
Nie wiem już nic i znów nie mogę przez to gówno usnąć
Wszyscy już poszli pić, lepiej pójdę tam, nim oni pójdą
I spyta ktoś:
"Ty, gdzie jest Theodor, przecież on zawsze jest na melanżach"
[Refren] x2
Myślałem kiedyś, że siedzę w tym gównie sam
że kiedy powiem im prawdę, będą się śmiać ze mnie
Przez całe życie uczyłem się, kurwa, graać
Nie dowierzając, że możesz być taki jak ja - jesteś?
[Zwrotka 2]
Wszystko jest, kurwa, tak śmieszne
Dystans i beka tuczą fan-page
Przyklejasz uśmiech znów jak Heath Ledger
Chyba prócz Ciebie nie potrzebuje już nikt zwierzeń
Na kolejnej imprezie, ludzi tłum jak na Wembley
Tylko depresje
Każdy z nas musi zwalczyć sam jak w Max Payne
Grasz niemą rolę znów jak Clark Gable
Chcesz zmienić stronę już jak Darth Vader
Mam dość porównań, jestem kim jestem
Wypruwam to na track, nie chcę bać się już nigdy więcej
Ty patrzysz na innych i myślisz, że Ty jeden nie
Jesteś siebie pewien, że
Reszta ma spokojne głowy i klarowne cele, chcesz
Wtopić się w ich szereg, więc grasz przedstawienie swe
I nie wiesz, że większość z nich patrzy dokładnie tak samo na Ciebie (he)
Zwę to iluzją tłumu, prywatką duchów
Gwar klubów jakby zatkał usta naszym lalkom voodoo
Co jak nie dialog ma być sprawcą cudów?
Nie chowaj pragnień już pod warstwą kurzu
Nie chowaj łez w sobie aż do bólu
Nie idziesz sam przez to pasmo trudów
Odrzucam Alko', mam dość sztucznego luzu
Doznania barwią życie, mała, Twoje stringi są mi dawką różu
[Refren] x2 Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska