Często przebywam w bardzo dziwnych miejscach W małych urzędach na dalekich przedmieściach Gdzie każdy oddycha tym samym powietrzem Utajnionych oddechów w tajnych pogawędkach Rozmawiamy tutaj, tylko sami ze sobą Patrzymy tylko kątem oczu Obarczamy innych naszymi błędami Jednym pociągnięciem pióra
Wydajemy wyroki Nie będziemy już wierzyć, ani jednej ani drugiej stronie Zburzymy w bastylii to co jeszcze nie zostało tam zburzone Znajdziemy sojuszników w kamieniach i drzewach I górach i w lasach W polach i rzekach I nie będziemy czekać, to musi stać się teraz